Komentatorzy: Za atak na szpital odpowiada Izrael. To jedna z jego wielu zbrodni

We wtorek 17 października światowe media obiegły wstrząsające relacje, ukazujące tragiczne skutki ataku na szpital w strefie Gazy. Ok. Godziny 19 30 w teren szpitala uderzył nieokreślony wciąż oficjalnie ładunek, w wyniku czego śmierć poniosło nawet 500 osób, w większości pacjentów, w tym kilkaset chorych dzieci i kobiet.

Ministerstwo zdrowia Gazy wydało oświadczenie, w którym wyjaśnia, że szpital odgrywał kluczową rolę w zapewnianiu schronienia ludności cywilnej.

„W szpitalu przebywały setki chorych i rannych, a także osoby przymusowo wysiedlone ze swoich domów” – podało ministerstwo.

Winą za atak Izrael obarcza Hamas, twierdząc, że albo celowo ostrzelał szpital — by wykorzystać to w swojej propagandzie — albo jedna z jego rakiet uległa awarii i zboczyła z kursu. Na potwierdzenie swojego stanowiska, od początku podważanego przez Palestyńczyków, niedługo po wydarzeniu przedstawiciele Izraela opublikowali w mediach społecznościowych kilka postów, z rzekomymi dowodami ich niewinności. Stanowisko to podtrzymał rząd Natenjahu w oficjalnych oświadczeniach, zrzucając winę za atak na palestyński Hamas.

Prawdziwość tych zapewnień poddają jednak w wątpliwości liczni komentatorzy, wskazujący na chaos, sprzeczne deklaracje i brak spójności dowodów, które przedstawiła strona Izraelska.

Szczególne kontrowersje wywołał wpis zamieszczony na portalu X przez Hananyę Naftali, doradcę cyfrowego premiera Natenjahu. „Izraelskie siły powietrzne zaatakowały bazę terrorystów Hamasu w szpitalu w Gazie” - napisał. Post został niemal natychmiast usunięty.

https://twitter.com/jacksonhinklle/status/1714752723394990150?t=XoNTdzz9Pl-PGIYEGeEvXQ&s=19

Komentarz do sprawy pojawił się też na profilu Armii Izraela. Odpowiedzialnością za atak obarczyła ona Hamas, którego rakieta mogła ulec awarii. Jak czytamy w poście: „Z analizy systemów operacyjnych [izraelskiej armii] wynika, że w kierunku Izraela przez wroga przeprowadzono ostrzał rakietowy, który przechodził w pobliżu szpitala, kiedy został trafiony”.

Zapisz się do naszego Newslettera i bądź na bieżąco!

Do wpisu jako dowód załączono materiały wideo, mające rzekomo ukazywać ostrzał prowadzony przez Palestyńczyków. Materiały te zostały jednak szybko zakwestionowane przez dziennikarzy i internautów, którzy zauważyli, że, według sygnatury czasowej, zostały one nagrane 40 minut po eksplozji — zaraz potem post edytowano, a nagrania usunięto.

https://twitter.com/jacksonhinklle/status/1714393845293547780?t=qAMjbN-AF7DhyzNBmV94Ow&s=19

Sprzeczne deklaracje, zmanipulowane materiały i, później, wycofywanie się z nich, podkopały i tak wątpliwą dla milionów wiarygodność Izraela. Tym większe oburzenie wywołała wypowiedź Toma Heinricha, rzecznika Natenjahu, który stwierdził, że „[izraelska armia] nie atakuje szpitali”, i dodał: „Naszym celem są jedynie twierdze Hamasu, składy broni i cele terrorystyczne”. Tej narracji, po kompromitacji „materiału dowodowego”, chwyciły się potem proizraelskie media, którym wielu uwierzyło, nie mogąc wyobrazić sobie — jak Izrael, sojusznik USA i NATO, mógłby dokonywać takich zbrodni?

Słowa te bardzo szybko podważyło oświadczenie WHO, wydane w noc eksplozji. Światowa Organizacja Zdrowia wskazała, że od rozpoczęcia konfliktu 7 października w Gazie miało miejsce ponad 51 ataków na placówki opieki zdrowotnej. Zginęło piętnastu pracowników służby zdrowia, a 27 zostało rannych.

Doniesienia te, w kontekście Izraela, nie są niczym „nieprawdopodobnym”, łącznie z atakiem na szpital — jeśli rzeczywiście go dokonał, nie byłoby to niczym zaskakującym czy sprzecznym z jego polityką. Wręcz przeciwnie, takie zbrodnicze praktyki w pełni wpisują się w prowadzoną przez Izrael politykę Apartheidu, trwających od lat prześladowań, przymusowych wysiedleń, nielegalnego osadnictwa, niezliczonych zbrodni na ludności cywilnej, mających na celu zniszczenie Palestyńczyków jako narodu i stłamszenie ich, co Natenjahu i jego współpracownicy niejednokrotnie sami (z dumą!) przyznawali.

https://twitter.com/jacksonhinklle/status/1714996841001926741?t=EERwRwPAqL-BasDJf6-GfQ&s=19

Za „ostateczny dowód niewinności” służą dziś Izraelowi zdjęcia z miejsca zdarzenia, przedstawiające krater po wybuchu, który, jak mówią, jest znacznie mniejszy niż po użyciu izraelskich ładunków. Tę narrację również podważają niektórzy komentatorzy. Jak zauważają, ładunki, przy pomocy JDAM (system naprowadzania, którego używa Izrael) można detonować nad powierzchnią, nie doprowadzając do powstania dużego krateru.

Mimo wątpliwości i przesłanek wskazujących na winę Izraela (czego oczywiście na pewno nie wiadomo, ale co w pełni wpisywałoby się w jego politykę), dzień po ataku odwiedził go prezydent USA Joe Biden. Spotkanie przebiegło w przyjacielskiej atmosferze, a Biden niemal z miejsca oświadczył, że „według danych które posiada”, to nie Izrael odpowiedzialny jest za atak na szpital. Zapewnił o solidarności Stanów Zjednoczonych i Izraela i oświadczył, że wsparcie dla niego nie tylko zostanie utrzymane, ale też rozszerzone. Zbrodnie, jakich dokonuje izraelska Armia na cywilnej ludności Palestyny, bombardowania domów mieszkalnych w Strefie Gazy, bombardowania placówek medycznych, jak widać, nie przeszkadzają Stanom Zjednoczonym w „solidaryzowaniu się” z Izraelem.