Liczba urodzeń najmniejsza od drugiej wojny światowej. Demograficzna katastrofa

Polska

Children / Edwige, Flickr, (CC BY 2.0)

Jak podaje GUS w najnowszym biuletynie statystycznym (z 25 stycznia), liczba urodzeń w listopadzie ubiegłego roku wyniosła w Polsce niespełna 23 tysiące (27 tysięcy 12 miesięcy wcześniej). Jest to najgorszy wynik od czasu drugiej wojny światowej, który, co kluczowe, nie jest odchyleniem od normy, a wpisuje się w wieloletnią tendencję drastycznego spadku liczby urodzeń.

Od 2019 roku obserwujemy najszybszy od ponad dekady spadek rokrocznej liczby urodzeń. W 2019 roku na świat przyszło 375 tysięcy dzieci, 13 tysięcy mniej niż w 2018. Rok później liczba ta zmalała do 355 tysięcy, by w 2021 roku spaść jeszcze bardziej, do nieco ponad 330 tysięcy. Trend potwierdził rok 2022, który, mimo nadziei, nie dał powodów do optymizmu — liczba urodzeń od stycznia do listopada wyniosła 283 tysiące. Dane za grudzień, które najpewniej zobaczymy w przyszłym miesiącu, z pewnością nie uratują sytuacji. Jeśli w miesiącu rodzi się 25-29 tysięcy dzieci, urodzeń za cały rok 2022 będzie najpewniej od 310 do 315 tysięcy.



Wyniki te są gorsze od najczarniejszego scenariusza przewidywanego przez GUS. Polska staje więc przed perspektywą katastrofy demograficznej, która, w kontekście wysokiej liczby zgonów, będzie oznaczać jeszcze większy spadek przyrostu naturalnego (od lat ujemnego), a więc przyspieszenie procesu kurczenia się populacji kraju, która, według prognoz ONZ, do 2050 roku spaść ma o 6 mln — do 32 mln.

Tendencja, która pogłębiła się w ostatnim czasie, ma swój początek w połowie lat 80., gdy po rekordowym 1983 roku (kiedy na świat przyszło ponad 724 tysiące dzieci) rozpoczął się spadek liczby urodzeń, który znacznie przyspieszył w latach 90. Do lat dwutysięcznych liczba ta zmniejszyła się ponad dwukrotnie — punkt kulminacyjny trendu spadkowego nastąpił w 2003 roku, gdy urodziło się ok. 351 tysięcy dzieci, na tamten czas najmniej w powojennej historii Polski. Zarówno w 2021, jak i 2022 roku rekord ten został pobity.



Jako odpowiedź na ten problem przedstawiony został m.in. program 500+, który miał doprowadzić do zwiększenia dzietności i poprawy sytuacji demograficznej — ostatnie 4 lata pokazały jednak, że jest on całkowicie niewystarczający. Nie stanowi bowiem odpowiedzi na zasadnicze problemy, z jakimi borykają się Polacy, którzy odkładają na później decyzję o potomstwie bądź z niego rezygnują. - problemy mieszkaniowe (zwłaszcza dziś), brak stabilności ekonomicznej czy czasu na wychowywanie dzieci.



Podziel się swoją opinią!

Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.


0 Komentarzy

Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.