Powrót Trumpa czyli America First. Kluczowe zmiany w polityce zagranicznej USA

Publicystyka

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump na AmericaFest 2024 / Flickr, autor: Gage Skidmore

Tekst autorstwa: Maksymilian Sterna

W momencie pisania tego artykułu jest koniec lutego, a co za tym idzie, minął już ponad miesiąc od inauguracji prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki, Donalda Trumpa. W ciągu tego mogłoby się zdawać, bardzo krótkiego okresu zadziało się tyle, ile niekiedy przez całe lata.

Odejście od polityki nie tylko demokratów ale całej serii prezydentów

Nastąpiła zmiana w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych, która aż do inauguracji Trumpa była w dużej części spójna z działaniami wcześniejszych prezydentów, włączając w to także jego wcześniejszą kadencję. Kiedy republikański prezydent ponownie zasiadł w Białym Domu, zauważalne stało się zdecydowane odejście od praktykowanych do tej pory doktryn.

Do niedawna polityka USA skupiała się na rozszerzaniu wpływów zarówno swoich jak i całego kolektywnego zachodu oraz działania w jego szeroko pojętym interesie. Widać to było w stanowczej polityce zarówno Stanów jak i Unii Europejskiej oraz powiązanych z nimi państw, w relacjach z państwami niezależnymi bądź należącymi do luźno sformułowanego tak zwanego „wschodu”. Przejawiało się to w popieraniu różnych ruchów opozycyjnych, chcących zbliżenia z obozem zachodnim, jak i w pośrednim angażowaniu się w konflikty zbrojne, jak ten na Ukrainie. Nie można także pominąć negatywnej narracji na temat nacji wschodu i niewystarczających, jak można zaobserwować w ostatnich konfliktach, starań znalezienia kompromisu pomiędzy zachodem a wschodem.

Polityka ta jednak doprowadziła do skutków odwrotnych niż zamierzone i postawiło to zarówno rządzących jak i ludność zachodu przed faktem, że świat odchodzi od zachodniocentrycznego modelu, a kraje do tej pory należące do peryferyjnych regionów zachodnich wpływów, zaczynają szukać alternatywnych partnerów i stawiać na inne strategiczne cele. Przejawia się to między innymi w zacieśnieniu współpracy krajów członkowskich BRICS i dalszej ekspansji tego bloku o nowe państwa takie jak np. Egipt, Etiopia czy Iran. Prawdziwą katastrofą dla dotychczasowo zajmowanej przez zachód funkcji światowego centrum było, wynikające z wojny na Ukrainie i odizolowania Rosji od zachodu, zbliżenie rosyjsko-chińskie. Może to być uważane za pewnego rodzaju punkt zwrotny w kwestii światowej równowagi sił.

Frustracja amerykańskiego społeczeństwa

Nie umknęło to uwadze amerykańskiej ludności, która w większości, jak można było zaobserwować w ostatnich wyborach, była zmęczona dotychczasową polityką i zaczynała odczuwać skutki wynikające z tracenia przez Stany Zjednoczone światowej przewagi i dała upust swoim frustracjom przy urnach wyborczych, wybierając Donalda Trumpa jako nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Warto także dodać, że wpływ na wynik wyborów miały decyzje demokratów w sferze obyczajowej, takie jak nasilona promocja wartości DEI (Diversity, Equity and Inclusion). Te elementy także miały może nie decydujący, lecz jednak wpływ na wynik wyborów w Stanach.

Trump obiecywał odwrócenie trendu postępującego od początku lat 20. obecnego wieku poprzez odejście od polityki demokratów i położenie znacznie większej wagi na interes narodowy samego USA ponad ten zachodu jako całości, co zresztą spotkało się z protestami znacznej części europejskich przywódców jak Polska czy Niemcy.

Nowa polityka ekonomiczna Trumpa ma skupiać się na próbie ponownego rozwoju amerykańskiego przemysłu, w kontraście wcześniejszej jego deindustrializacji oraz wprowadzeniu ogólnej polityki protekcjonizmu gospodarczego. Negatywne komentarze zarówno przed jak i po wyborach nie wydają się nowego prezydenta powstrzymywać i już od grudnia usłyszeć można w jego retoryce silny nacisk na odbudowę Ameryki, tak by ta powróciła do czasów swojej świetności, nawet jeśli miałoby się to odbywać kosztem jej partnerów.

Chęć ekspansji terytorialnej USA

Zagraniczni obserwatorzy wskazują na ekspansyjną retorykę nie tylko w rozumowaniu ekonomicznym, ale także terytorialnym, jak to można zaobserwować w wypowiedziach Trumpa sugerującego zajęcie przez USA, Grenlandii oraz wspominającego o przyłączeniu Kanady jako 51. stanu do Stanów Zjednoczonych Ameryki.

„Myślę, że Kanadzie byłoby o wiele lepiej jako 51. stanowi, ponieważ rocznie przez Kanadę właśnie tracimy 200 miliardów dolarów i nie pozwolę, by tak zostało. Dlaczego płacimy 200 miliardów dolarów, by w zasadzie utrzymywać Kanadę?” Powiedział, jak raportuje w swoim artykule z 9 lutego Time, prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.

Jeszcze innym wątkiem jest wspomniane przez Donalda Trumpa przejęcie przez USA Strefy Gazy, do którego Trump kilka razy nawiązywał w telewizji czy na swoim koncie na Twitterze/X, gdzie w formie filmiku wygenerowanego przez SI, pokazuje, jak pod jego rządami wyglądałaby Strefa Gazy. To natomiast wydaje się być jedną z rzeczy, które Donald Trump przejął od poprzedniej administracji demokratów, gdyż zarówno oni jak i gabinet nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych pozostają przy silnej proizraelskiej polityce zagranicznej. Ponownie wpisano także Kubę na listę państw wspierających terroryzm mimo jej wypisania w ostatnich dniach prezydentury Joe Bidena. To ostatnie nie obyło się bez pewnej kontrowersji, gdyż znakomita część nawet zachodniego świata zgadza się co do tego, że blokadę wyspy trzeba znieść.

“Walczyli, by tu był Poznań, a nie Posen”. Obchody 80. rocznicy wyzwolenia miasta

Czas czytania: 6 minut

Przeczytaj również...

“Walczyli, by tu był Poznań, a nie Posen”. Obchody 80. rocznicy wyzwolenia miasta

Nowe wojny handlowe

Ważnym elementem rzutującym na dalsze relacje z innymi krajami jest wojna handlowa, wypowiedziana przez prezydenta USA Meksykowi, Kanadzie oraz Chinom. Ruch ten, będący swego rodzaju pokazem siły i upewnienia ludności Stanów o przekładaniu przez Trumpa interesu narodowego USA ponad jakikolwiek inny, może okazać się niesprzyjający nie tylko dla poprawy relacji z nowo zataryfowanymi krajami, ale także dla przynajmniej krótkoterminowych zysków gospodarki Stanów Zjednoczonych, gdyż 9 dni po podpisaniu przez prezydenta Trumpa dokumentów zarządzających wprowadzenie silnych taryf, Chiny wprowadziły w odwecie 10- i 15-procentowe taryfy na produkty eksportowane przez USA, co jak podaje Tax Foundation może kosztować Stany około 21,2 miliarda dolarów przychodu.

Błędem byłoby także pominięcie jak na razie tymczasowego zamknięcia przez Trumpa takich instytucji jak na przykład USAID, które było jednym z kluczowych narzędzi amerykańskiej polityki zagranicznej już od roku 1961, po przejęciu i poszerzeniu roli swojej poprzedniczki, ICA. Zamknięcie USAID może sygnalizować ogromną zmianę w polityce zagranicznej USA, gdyż ta w ramach pomocy zagranicznej służyła także do walki z krajami bloku socjalistycznego, poprzez finansowanie wybranych ruchów opozycyjnych i elementów rządowych, mających działać na korzyść transformacji danego kraju i jego dołączenia do bloku państw zachodnich. Można działalność USAID zaobserwować na przykład w ostatnim przewrocie w Syryjskiej Republice Arabskiej, gdzie to tworzące teraz rząd HTS było pośrednio aktywnie wspierane przez USAID oraz inne agencje mające służyć za pomoc humanitarną. Innym przykładem może być także Kuba gdzie, w ramach pomocy humanitarnej pośrednio finansowano grupy opozycyjne wobec obecnego rządu.

Nagła zmiana kursu wobec Ukrainy

Innym może i najważniejszym elementem zmian w polityce zagranicznej Stanów może być rozpoczęcie negocjacji ku zakończeniu konfliktu na Ukrainie. Już podczas swojej kampanii wyborczej Trump pragnął zyskać poparcie amerykańskiego wyborcy obietnicami o pokoju pierwszego dnia swojej prezydentury. Negocjacje co prawda nie odbyły się pierwszego dnia, ale od około dwóch tygodni można zaobserwować wzmożoną aktywność w tym zakresie razem z ostatnimi negocjacjami amerykańsko-rosyjskimi w Arabii Saudyjskiej, co jest dużym krokiem ku zaprowadzeniu pokoju w regionie i zastopowaniu przelewu krwi. Ten przełom, po dotychczasowym izolowaniu Federacji Rosyjskiej i urządzaniu konferencji pokojowych bez jej udziału, może zwiastować zakończenie konfliktu do końca roku 2025, jeśli obydwie strony dojdą do porozumienia. Warto podkreślić jednak, że sama Ukraina nie została na owe rozmowy zaproszona a Zełeński jest przez Stany w dyskusji o konkluzji konfliktu pomijany, z Trumpem podkreślającym, że ten okupuje urząd prezydenta w sposób niedemokratyczny, gdyż ukraińskiemu przywódcy kadencja już się skończyła.

Nie wszystko jednak wskazuje na to, że konflikt się niedługo zakończy, gdyż mimo zapewnień prezydenta Trumpa, że cała pomoc na Ukrainę została zatrzymana, przychodzą doniesienia, że Kijów w dalszym ciągu otrzymuje amerykański sprzęt wojskowy transportowany z polskiego lotniska w Rzeszowie.

Retoryka przeciwko Unii Europejskiej

Ostatnim już bardzo ważnym ruchem Trumpa jest twardsza linia względem krajów Unii Europejskiej. Prezydent USA 26 lutego roku 2025 w wywiadzie dla mediów powiedział: „Unia Europejska została uformowana, by zaszkodzić Stanom Zjednoczonym”. W tym samym wywiadzie mowa była także o taryfach nałożonych na Unię Europejską, które mają zostać niedługo ogłoszone. Taryfy mają mieć wysokość 25%.

Kwestia pokoju na Ukrainie także została poruszona i Trump powiedział, że: „Wydaliśmy 350 miliardów na pomoc dla Ukrainy i jak Zełeński tutaj dotrze, to podpisze zgodę na wydobycie rzadkich metali […] Nie zamierzam wydawać więcej pieniędzy na Ukrainę […] Europa, a nie Stany Zjednoczone będzie odpowiedzialna za gwarancję bezpieczeństwa dla Ukrainy”.

Te elementy ukazują ciekawy obraz najbliższej jak i tej dalszej przyszłości w światowym porządku geopolitycznym. Jeśli trendy zapoczątkowane przez Donalda Trumpa się utrzymają, możliwe może stać się osiągnięcie porozumienia między skłóconymi dotychczasową polityką Stanów obozami światowymi i ogólna stabilizacja świata. Wszystko to jednak zależy od tego, jakie decyzje podejmie gabinet prezydenta Donalda Trumpa i czy zmiany okażą się faktyczne czy i w jakim stopniu kosmetyczne.

Czytelniku! Nie przegap naszego następnego artykułu

Podziel się swoją opinią!

Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.


0 Komentarzy

Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.