Rolnicy gromią patohandlowców. “Skupy i sieci handlowe to nasz grabarz”

„Sytuacja jest głęboko patologiczna i dzieje się pod przyzwoleniem państwa, dlatego żądamy spotkania z ministrem” - mówił Michał Kołodziejczak.

Wczoraj przed resortem rolnictwa odbył się targ AgroUnii. Rolnicy w ten sposób chcą pokazać dla rządu, że mają problemy ze sprzedażą swoich owoców. Na miejscu był lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. Zdaniem Lidera AgroUnii, problem na rynku owoców miękkich nie wynika tylko z importu ukraińskiego, lecz również z tego, że polski rynek zarządzany jest przez patohandlowców.

Tureckie owoce w supermarketach

„Ministra rolnictwa żaden patohandlarz się nie boi. Skupy/supermarkety odmawiają przyjmowania owoców przez kilka dni dlaczego? Przetrzymują producentów czereśni, by za kilka dni sprzedali za bezcen”- mówi Kołodziejczak.

Przed budynkiem stoją stragany z owocami polskie produkcji, w tym malinami i czereśniami. Supermarkety odmawiają ich kupna, ponieważ sprowadzają owoce z Turcji. Kilogram tureckich czereśni kosztuje 17 zł, cena skupu polskiej czereśni 5zł/kg. Michał Kołodziejczak dodaje, że jakość tureckich owoców błaga o pomstę do nieba „jest wymęczona, podgnita, napuchnięta” - wyjaśnia Kołodziejczak. Jeżeli supermarkety wciąż będą skupować czereśnie z zagranicy, polska produkcja owoców miękkich stanie się nieopłacalna, a rolnicy będą musieli karczować swoje sady, dodaje także że w przyszłym roku w sklepach nie będzie polskich czereśni, lecz całkowicie uzależnimy się od przywozu.

Zwrócono także uwagę na to, że jeżeli polski producent owoców dostarczyłby do skupu czereśnię o podobnej jakości owoców z Turcji, nie sprzedaliby jej. Dowodem na to jest Łukasz Cmiel z AgroUnii:

„Te czereśnie zostały odrzucone, bo ogonek jednej z czereśni był lekko przysuszony. To są chore oczekiwania tylko po to, by specjalnie zbić cenę. A później za darmo każdy chętnie weźmie. To jest mafia.

Na targach AgroUnii można kupić owoce po uczciwych cenach. Mieszkańcy Warszawy dziwią się, dlaczego tak tanio? Przed straganami stoi specjalnie miejsce, przygotowane krzesło dla Ministra Rolnictwa aż przysiądzie do rozmów z rolnikami.”

Ignorancja ze strony Ministra Rolnictwa

Jak mówi Kołodziejczak, od kilku dnia próbuje nawiązać kontakt z Robertem Telusem w celu porozumienia się, lecz Lider AgroUnii jest ignorowany.

„To jest śmieszne, co robi minister. Ja wczoraj byłem w województwie świętokrzyskim na obchodach Dnia Męczeństwa Wsi Polskiej. Minister Telus składał przede mną kwiaty, a ja mu tydzień temu wysłałem pismo z prośbą o spotkanie. On mi odpisał, że rozmawia z różnymi ludźmi i ze mną nie będzie rozmawiał, a wczoraj, widząc problem, mówi: „Zadzwoń do sekretariatu, to się umówimy na kawę” -mówił Kołodziejczak.

Rolnicy nie chcą dopłat, lecz realnej pomocy ze strony państwa

Michał Kołodziejczak przyrównał rząd, do maszynki wypłacającej pieniądze. Rolnikom nie chodzi o pieniądze, rolnicy chcą, aby ich produkcja znowu była opłacalna.

„Sytuacja jest głęboko patologiczna. Generalnie mamy do czynienia z patohandlem, który przejął główną rolę w dostarczaniu ludziom żywności, a to wszystko dzieje się za przyzwoleniem naszego państwa -mówił Michał Kołodziejczak.”

Lider AgroUnii przekonywał, że po czereśniach i owocach przyjdzie czas na kolejne owoce. Polski rząd nie podejmuje żadnych działań w kierunku pomocy na rynku owoców miękkich. Robert Telus mówi o patriotyzmie gospodarczym, lecz jak można zauważyć, są to puste słowa. Rolnicy czują się w niebezpieczeństwie, brak im pieniędzy na cokolwiek. Ponadto, jeżeli sytuacja wciąż pozostanie bez zmian, polska wieś upadnie. Rolnicy boją się bankructwa i nędzy, a dzieci rolników, jeżeli przejmą gospodarstwa swoich rodziców, zauważą że to się nie opłaca, a cały dorobek legnie w gruzach.

Sieci handlowe jako grabarz polskiego rolnictwa

Michał Kołodziejczak wyjaśniał także, jak rolnicy zostali ofiarami sieci handlowych, które robią co chcą i nie ponoszą żadnych konsekwencji. Mianowicie, Sieci handlowe ustawiają ceny w sklepie wysokie, a kupują za niskie. Specjalnie sklepy wykorzystują trudną sytuację w polskim rolnictwo tylko po tym, by kupić tanio i sprzedać drogo. W sklepach od pewnego czasu jest zauważalny wzrost cen produktów spożywczych, gdy tymczasem rolnik otrzymuje znikomą część tego.

„Cierpią na tym nie tylko rolnicy, którzy muszą dopłacać do pracy, która się nie opłaca, ale także każdy klient sklepów.”- piszą działacze AgroUnii.