Stany Zjednoczone przeciwko zawieszeniu broni w Strefie Gazy

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby, w odpowiedzi na żądania natychmiastowego zawieszenia broni w Gazie, oświadczył we wtorek, że „Zawieszenie broni przyniesie w tej chwili korzyści tylko Hamasowi”.

Oświadczenie to jest pokłosiem wtorkowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, podczas którego podniesiono kwestię izraelskich bombardowań Strefy Gazy. Stany Zjednoczone, po zablokowaniu 18 października złożonego przez Brazylię projektu, wzywającego do zawieszenia broni i zapewnienia pomocy humanitarnej Gazie (ponieważ „zbyt mało podkreślał prawo Izraela do samoobrony”), przedłożyły własny projekt. Ten, zamiast zawieszenia broni, zaproponował jednak „przerwy humanitarne”, które, jak zauważyli dyplomaci, mogą trwać jedynie kilka godzin i są całkowicie niewystarczające.

„Projekt nie odzwierciedla najostrzejszych na świecie wezwań do zawieszenia broni i zakończenia walk i nie pomaga w rozwiązaniu problemu. W tej chwili zawieszenie broni to nie tylko termin dyplomatyczny. Oznacza życie i śmierć wielu cywilów”

Do natychmiastowego zaprzestania walk wezwał m.in. Sekretarz Generalny ONZ, Antonio Guterres.

„By złagodzić to ogromne cierpienie, sprawić, by dostarczanie pomocy stało się łatwiejsze i bezpieczniejsze, a także, by umożliwić zwolnienie zakładników, powtarzam mój apel o natychmiastowy humanitarny rozejm” - powiedział.

Jak dodał, „Palestyńczycy od 56 lat są poddawani tłamszącej okupacji. Widzą, jak ich ziemie są stopniowo pożerane przez osadników, ich gospodarka niszczona, mieszkańcy wysiedlani, a ich domy demolowane”.

Apel ten nie wpłynął i, co jasne, nie mógł wpłynąć na zmianę stanowiska amerykańskiego rządu. Stany Zjednoczone, w których ekonomicznym i politycznym interesie leży umacnianie Izraela i jego pozycji na Bliskim Wschodzie, popierają Izrael i od lat wspierają go w jego działaniach. Trwające przez dziesięciolecia prześladowania ludności Palestyńskiej, morderstwa i grabieże, polityka osadnictwa i systematycznego wysiedlania — które zaostrzyły się w ostatnich latach w dążeniu do „rozwiązania kwestii palestyńskiej” - nie spotkały się z żadnym realnym sprzeciwem USA, w najmniejszym stopniu nie ograniczyły wojskowego i gospodarczego wsparcia dla Izraela.

Salah Hammouri, obywatel palestyńsko-francuski, niedawno wysiedlony z rodzinnej wschodniej Jerozolimy, w rozmowie z portalem „The News Arab” stwierdził, że walką z Palestyną kierują w istocie Stany Zjednoczone:

„Walka z Gazą nie jest dziś prowadzona przez izraelskiego okupanta. Izraelska okupacja jest jedynie maszyną do zabijania, realizującą imperialny plan kierowany przez Amerykę”

Naiwnym jest więc sądzić, że Waszyngton, który przez lata zamykał oczy na prześladowania, systematycznie wspierał Izrael i robił wszystko, by ten uniknął odpowiedzialności za zbrodnie na cywilnej ludności Palestyny (m.in. głosując w ONZ przeciwko ukaraniu Izraela), teraz, w obliczu kolejnych tysięcy ofiar, zmieni swoje podejście.

Od 7 października, w ciągu trzech tygodni, izraelska Armia zabiła ponad 7000 Palestyńczyków, w tym ok. 3000 dzieci. Nieustające bombardowania są niezwykle brutalne, a z ziemią równane są domy i całe dzielnice.

John Kirby, w odniesieniu do wstrząsających doniesień o liczbie ofiar izraelskich bombardowań, powiedział jedynie „To jest wojna. To jest walka. Ta jest krwawa, brzydka i będzie brudna, a niewinni cywile wciąż będą krzywdzeni”.