Problem napływu ukraińskiego zboża najdotkliwiej dotknął polskich rolników, co przełożyło się to na dziesiątki protestów rolniczych. Ekspert ukraiński uważa, że import zbóż nie wpłynął na ceny płodów rolnych w Polsce.
Na naszym portalu możemy znaleźć inne artykuły, w których przedstawiliśmy wypowiedzi znanych ekspertów, działaczy z Ukrainy, którzy krytykowali protesty polskich rolników. W ukraińskich mediach pojawiła się narracja, że protesty rolnicze są „siłą prorosyjską”.
Ukraińscy eksperci uważają, że napływ zbóż i innych produktów rolnych poprawił sytuację polskiego rynku rolnego. Przykładem jest Oleg Nivyeskyy, wiceprezes ds. edukacji ekonomicznej Kijowskiej Szkoły Ekonomicznej, który podzielił się analizą na swoim telegramie.
„Różnica pomiędzy porównywalnymi cenami dla polskich i ukraińskich producentów rolnych (na przykładzie pszenicy). Pavel Martyshev i ja zbieraliśmy ceny z różnych źródeł. Dwa dość ciekawe wnioski po prostu z wykresu cen (w sumie wniosków jest więcej, ale o tym w osobnym artykule):
1) Polscy rolnicy mają obecnie prawie dwukrotnie większe dochody. Dlaczego - przyczyny są znane każdemu. Jesteśmy w stanie wojny, logistyka jest bardzo droga, ryzyko, ograniczone możliwości eksportu itp. 2) dynamika cen polskich zasadniczo odpowiada dynamice cen światowych. Czyli nie widać, żeby nasz eksport „przebijał” swój rynek”- brzmi przetłumaczony wpis ekonomisty.
Według jego analizy, dostawy ukraińskiego zboża nie miały istotnego wpływu na sytuację cenową. Nivyeskyy jest również zdania, że dochód polskich rolników wzrósł dwukrotnie, a wahania cen rynkowych zbóż na polskim rynku są spowodowane dynamiką cen światowych.
Eksport ukraińskiej kukurydzy z 2021 do 2022 r. wzrósł 300-krotnie, w pierwszym kwartale 2023 r. wjechało do Polski 600 razy więcej ukraińskiej kukurydzy niż w 2022 r. W bieżącym roku prawie połowa polskich magazynów jest zapełniona ukraińskim zbożem, a dokładniej - zalega 10 mln ton. Ilość importowanych zbóż wzrosła z 1,1 mln ton w 2021 r. do 3,2 mln ton w 2022 r.
Na polski rynek wjechało niskiej jakości ukraińskie zboże techniczne, które zostało przeznaczone na cele konsumpcyjne, już wtedy polscy rolnicy przestrzegali, że polskie społeczeństwo będzie jadło „mąkę spod Czarnobyla”.
Potwierdza to fakt, że kilka dni temu została przeprowadzona kontrola NIK, w której potwierdzono, że w ukraińskim zbożu były zawarte szkodliwe substancje dla zdrowia. Od stycznia do maja 2023 r. obecność szkodliwych czynników stwierdzono w aż 35 proc. pobranych próbek.
Wiceminister Ryszard Bartosik stwierdził, że problem ukraińskiego zboża nie został rozwiązany i nadal Polska się z nim zmaga. „Nadal borykamy się z problemami, mimo że od maja do 15 września 2023 r. obowiązywał unijny zakaz przywozu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika z Ukrainy. Magazyny są częściowo zapełnione jeszcze ubiegłorocznym zbożem, ponieważ rolnicy nie mieli gdzie sprzedać swoich płodów rolnych” - powiedział Bartosik.
Podziel się swoją opinią!
Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.
0 Komentarzy
Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.