USA przeciwko zawieszeniu broni w Gazie. “Nie ma takiej możliwości”

W czwartek 9 listopada prezydent USA Joe Biden, pytany podczas opuszczania Białego Domu o to, jakie są szanse na zawieszenie broni w Strefie Gazy, oznajmił: „Żadne. Nie ma takiej możliwości”.

Słowa te, oburzające i budzące sprzeciw społeczności międzynarodowej, domagającej się natychmiastowego wstrzymania izraelskich bombardowań Gazy i zakończenia ludobójstwa na narodzie Palestyńskim, nie mogą jednak zaskakiwać i w pełni wpisują się w amerykańską politykę bezwarunkowego wsparcia dla Izraela.

USA, nieprzerwanie od powołania państwa Izrael na terenach zamieszkałych przez Palestyńczyków, udzielają mu szerokiego militarnego i gospodarczego wsparcia. Wielomiliardowe pakiety pomocy wojskowej, dostawy sprzętu i wyposażenia utorowały mu drogę do zdobycia hegemonii na terenach dawnej Palestyny, wyparcia i stłamszenia miejscowej ludności Palestyńskiej i utrwalenia własnej państwowości. W kolejnych dziesięcioleciach z pomocą USA Izrael skutecznie tłumił sprzeciw i bunty Palestyńczyków, coraz bardziej uciskanych i niszczonych. Mordowano i grabiono całe rodziny i wioski, burzono domy, wprowadzono politykę osadnictwa i masowych wysiedleń. Polityka ta szczególnie zaostrzyła się w ostatnich miesiącach, a administracja Natenjahu ogłosiła dążenie do „ostatecznego rozwiązania kwestii Palestyńskiej”. Tego rodzaju deklaracje i zaostrzające się prześladowania Palestyńczyków nie tylko nie osłabiły amerykańskiego wsparcia dla Izraela, a przeciwnie, wzmocniły je — Stany Zjednoczone robiły wszystko, by bronić Izrael na forum międzynarodowym, ochronić go przed konsekwencjami i umożliwić kontynuowanie polityki Apartheidu. Państwo Izrael, w pełni uzależnione od Stanów Zjednoczonych, jest amerykańskim przyczółkiem na bogatym w ropę Bliskim Wschodzie, a utrzymanie i wzmocnienie go, nawet za cenę tysięcy istnień, leży w ich największym interesie.

W tym kontekście jasne jest, że dalsze wsparcie USA dla Izraela i paniczny sprzeciw wobec choćby chwilowego zawieszenia broni, nie mogą być niczym zaskakującym.

Deklaracja Bidena o „żadnych szansach na zawieszenie broni” padła w odpowiedzi na pytania związane z czwartkowym oświadczeniem Białego Domu, zgodnie z którym Izrael zgodził się na czterogodzinne przerwy w walkach w północnej części Strefy Gazy, by m.in. „pozwolić ludności cywilnej na ewakuację”.

John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA powiedział: „Rozumiemy, że Izrael zacznie wdrażać czterogodzinne przerwy na obszarach północnej Gazy każdego dnia, z ogłoszeniem trzy godziny wcześniej. Izraelczycy powiedzieli nam, że nie będzie na tych obszarach żadnych działań militarnych w tym czasie i że ten proces zaczyna się dziś”.

Decyzję tą amerykańska administracja przedstawia jako wielki sukces, wielki krok naprzód w dążeniu do rozwiązania humanitarnego kryzysu. Nie może być jednak wątpliwości, że rozwiązanie to — dalekie od głosów społeczności międzynarodowej, niezmiennie żądającej natychmiastowego zawieszenia broni — nie jest wynikiem amerykańsko-izraelskiej troski o cywili, a zostało wymuszone pod naporem milionów głosów sprzeciwu, ponad miesiąca wielotysięcznych demonstracji i nacisku społeczności międzynarodowej.

Sam Natenjahu, w oficjalnych wypowiedziach, wcale nie wyklucza zawieszenia broni — jako warunek stawia jednak uwolnienie izraelskich zakładników. Takie postawienie sprawy daje mu propagandowe paliwo, ułatwiające kreowanie się na poszkodowanych, legitymizujące ataki na Strefę Gazy (obrona przed terrorystami). Dotąd temu tylko służy ta cyniczna gra Natenjahu; propozycje czasowego zawieszenia broni w zamian za wydanie części zakładników przedstawiciele Hamasu składali bowiem już na początku konfliktu — te zostały jednak stanowczo odrzucone.

Amerykańska i izraelska administracja od początku zakłamywała rzeczywistość, przedstawiała Izrael jako państwo broniące się i mające prawo do obrony. Przedstawiała Palestyńczyków jako agresorów i terrorystów, celowo zamazując cały kontekst, dziesiątki lat prześladowań i prób zniszczenia ich jako narodu w celu umocnienia hegemonii Izraela na terenach Palestyny, umocnienia jego pozycji na Bliskim Wschodzie. Trwające ludobójstwo narodu Palestyńskiego jest naturalnym następstwem amerykańskiej polityki budowy przyczółka na Bliskim Wschodzie w drodze wyparcia miejscowej ludności i amerykańsko-izraelskiej polityki umocnienia Izraela, w drodze ostatecznego stłamszenia i zniszczenia Palestyńczyków.