Pracownicy budżetówki domagają się wzrostu pensji o 20%

Polska

Protest w Warszawie / Facebook: Konfederacja Pracy

Wczoraj w Warszawie odbył się protest pracowników sfery budżetowej, protestujący domagali się podwyżki płac o 20 proc z wyrównaniem od 1 lipca br. i 24 proc. od 1 stycznia 2024.

„Marsz Gniewu, tej siły już nie da się powstrzymać!”

Protest rozpoczął się o 12:00 na Placu Defilad w Warszawie. W „marszu gniewu” wzięło udział kilka tysięcy pracowników zrzeszonych w dwóch największych centralach związkowych, mianowicie w Ogólnopolskim Porozumieniu Związków Zawodowych (OPZZ) oraz Forum Związków Zawodowych (FZZ).

Pracownicy sfery budżetowej domagają się:

  • Podwyżek o co najmniej 20% z wyrównaniem od 1 lipca 2023 r. oraz podwyżek o co najmniej 24% od 1 stycznia 2024 r.
  • Corocznego realnego wzrostu wynagrodzeń w całym sektorze usług publicznych,
  • Systemowych rozwiązań w zakresie kształtowania płac,
  • Zapobiegania zwiększaniu się dysproporcji w wynagrodzeniach pomiędzy sektorem publicznym a prywatny.

W manifestacji biorą udział pracownicy szeroko pojętej budżetówki, prokuratorzy, policjanci, sędziowie, pracownicy urzędów celnych, ZUS, KRUS i wielu innych. Pojawili się także nauczyciele, reprezentowani przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Wolny Związek Zawodowy „Forum-Oświata”. Protest był wspierany przez górników oraz pracowników Solaris Bus.

„Przepełnione klasy, plan lekcji rozpisany do godz. 18.00 i brak nauczycieli matematyki, fizyki czy chemii to już codzienność wielu polskich uczniów, zmartwienie rodziców i duże kłopoty dyrektorów szkół. Pytanie, co z jakością nauczania i poziomem wiedzy dzieci, które za kilkanaście i kilkadziesiąt lat będą kształtowały rzeczywistość?”- pisze OPZZ Konfederacja Pracy.

Związkowcy ze Związkowej Alternatywy także biorą udział w manifestacji

W manifestacji jednak zabrakło jednego spośród największych związków zawodowych „Solidarność”, poza „Solidarnością” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury, którzy tak samo, jak inni protestujący, domagali się waloryzacji płac oraz są negatywnie nastawieni do porozumienia zawartego pomiędzy „Solidarnością” a polskim rządem.

„Podpisane 7 czerwca br. w Stalowej Woli nie zawiera zapisów o kolejnej w 2023 r. waloryzacji wynagrodzeń zasadniczych, a tym samym nie spełnia w żadnej mierze postulatów i oczekiwań względem podwyżek w sferze finansów publicznych, które, jak zaznaczano, ta organizacja związkowa zgłaszała od początku tego roku dla pracowników sądów, prokuratur, sądów administracyjnych i Instytutu Ekspertyz Sądowych.”- pisała Komisja MOZ NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury.

NSZZ Solidarność oszukała pracowników budżetówki?

Głównym z jednych powodów, poza spadkiem realnej płacy roboczej pracowników sfery budżetowej, zorganizowania protestu było porozumienie zawarte między NSZZ Solidarnością a polskim rządem 7 czerwca bieżącego roku w Stalowej Woli. Pracownicy budżetówki mieli dostać podwyżek, otrzymali jednak jednorazowe świadczenie w wysokości 1000zł. Cytując przepisy zawarte w tym porozumieniu:

„[…]jednorazowych nagród specjalnych w wysokości 3,2 proc. kwoty stanowiącej 5/12 planowanych na rok 2023 wynagrodzeń osobowych i uposażeń dla pracowników państwowej sfery budżetowej (z wyłączeniem osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe oraz sędziów delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości lub innej jednostki organizacyjnej podległej Ministrowi Sprawiedliwości albo przez niego nadzorowanej, których wynagrodzenia są finansowane ze środków pozostających w dyspozycji Ministra Sprawiedliwości)”

Manifestacja pierwotnie miała zostać zorganizowana przed wakacjami, jednak jak tłumaczą związkowcy, jesień jest idealną porą na wszelakie protesty z powodu okresu przedwyborczego.

Czytelniku! Nie przegap naszego następnego artykułu

Podziel się swoją opinią!

Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.


0 Komentarzy

Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.