Światowa społeczność wzywa USA 32. rok z rzędu do zakończenia blokady Kuby

Świat

Flaga Kuby / Flickr

Tekst autorstwa: Rafał Majnert

W środę Zgromadzenie Generalne ONZ przytłaczającą większością głosów wezwały USA do zniesienia sankcji na Kubę. Przeciw głosowały tylko Stany Zjednoczone i Izrael. Co roku od 32 lat ONZ większością głosów przyjmuje podobne stanowisko. Sankcje jednak nadal trwają, a nawet są rozszerzane.

Blokada wyspy przez Stany Zjednoczone

Trwające od 62 lat embargo, nazywane także blokadą, po raz kolejny nie znalazło poparcia pośród światowej społeczności. 187 krajów zagłosowało za przyjęciem rezolucji o konieczności zakończenia gospodarczego, handlowego i finansowego embarga nałożonego przez Stany Zjednoczone Ameryki na Kubę.

Zastosowane przez Stany Zjednoczone sankcje były edytowane na przestrzeni lat, jednak cały czas pozostają bardzo ostre. Oprócz zablokowania handlu między oboma krajami Stany Zjednoczone zobowiązują inne państwa do ich przestrzegania. Sankcje wskazują, że zabronione jest eksportowanie na Kubę produktów, które złożone są w przynajmniej 10% z komponentów z USA. Zabrania także przeprowadzania handlu z Kubą z użyciem dolara amerykańskiego. Właściciele firm i ich pracownicy mają zakaz wjazdu do USA, jeżeli firma prowadzi jakikolwiek handel z Kubą.

Lista sankcji jest znacznie dłuższa, a ostatnio została rozszerzona w 2019 roku. Rok później Stany Zjednoczone pod administracją Donalda Trumpa wpisały Kubę na listę sponsorów terroryzmu. Taki wpis jest respektowany przez większość banków na świecie, które całkowicie wycofują się z obsługi jakiegokolwiek handlu z wyspą. Zmniejsza to w sposób znaczny wejście w rozliczenia jakiegokolwiek przedsiębiorstwa z Kubą, które musi znaleźć albo odpowiedni bank lub rozliczyć się fizyczną walutą. Te utrudnienia powodują, że mało kto decyduje się wejść w handlowy kontakt z karaibską wyspą.

Przejmująca wypowiedź kubańskiego ministra

„Jak długo to jeszcze będzie trwać?” – pytał na forum Zgromadzenia Generalnego Bruno Rodriguez Parrilla, kubański minister spraw zagranicznych. „Pozwólcie Kubie żyć; Pozwólcie Kubie żyć w pokoju” – kontynuował.

Przedstawiciel Kuby przypomniał niedawny blackout, gdy na skutek awarii sieci elektrycznej przez 5 dni większość obywateli kraju była pozbawiona prądu. Nie działały szpitale, odwołano pilne operacje, brakowało bieżącej wody. Kubańskie elektrownie od dłuższego czasu w dużej części nie były poddawane wymaganym konserwacjom i remontom, ze względu na trudność sprowadzenia części zamiennych na wyspę, oraz problemy finansowe. Kubański minister przypominał, że to wszystko jest efektem amerykańskich sankcji. Gdyby one nie istniały w 2023 roku, to gospodarka jego kraju urosłaby o 8%.

Brak prądu na Kubie. Amerykańskie sankcje “zatapiają” wyspę

Czas czytania: 6 minut

Przeczytaj również...

Brak prądu na Kubie. Amerykańskie sankcje “zatapiają” wyspę

Bruno Rodriguez Parrilla powiedział, że sankcje nałożone 62 lata temu kosztowały jego kraj 1 499 720 miliarda dolarów. Wystarczyłoby jednak 12 milionów dolarów (koszt 1 dnia blokady określany jest na 13,6 miliona dolarów), by Kuba mogła kupić insulinę niezbędną do leczenia wszystkich swoich pacjentów z cukrzycą. 1,6 miliarda zapewniłoby koszyk podstawowych produktów spożywczych każdej kubańskiej rodzinie.

Wypowiedzi innych krajów

Przeciwko sankcjom na forum wypowiedział się przedstawiciel Węgier, który odpowiadał w imieniu całej Unii Europejskiej. Stwierdził, że reformy mogłyby zostać poczynione prędzej, gdyby nie amerykańska blokada wyspy. Przedstawiciel Iranu powiedział, że amerykańskie sankcje są niezgodne z prawem międzynarodowym. Natomiast reprezentant Boliwii nazwał walkę z blokadą, walką całej Ameryki Południowej i Łacińskiej, a także reszty świata.

Odpowiedź Stanów Zjednoczonych

Stany Zjednoczone odpowiadając na zarzuty, powiedziały o konieczności demokratycznych zmian na Kubie, a także o wypuszczeniu więźniów politycznych, związanych z mającymi miejsce w 2021 protestami. Dodał również, że żywność lub niezbędne leki są objęte wyjątkiem w embargu. Taki handel objęty jest jednak restrykcjami i jest pod kontrolą rządu. Zajmować się nim mogą tylko firmy, które uzyskały odpowiednią licencję.

Doktryna USA zakłada osłabienie systemu gospodarczego kraju, tak by wywołać w nim zmiany polityczne. Ze względu jednak na braki prądu, bieżącej wody i żywności, społeczność międzynarodowa potępia tego typu akty, jako uderzające w przeciętnego obywatela wyspy.

Czytelniku! Nie przegap naszego następnego artykułu

Podziel się swoją opinią!

Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.


0 Komentarzy

Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.