Kolejne policyjne zabójstwo w USA. Sprawca był wyrzucony z wojska

Świat

Policyjny radiowóz / Flickr, autor: Dave Conner

Tekst autorstwa: Rafał Majnert

Policjant sześć razy przenosił się do policji z innego miasta bądź stanu. Częste przenosiny ani przeszłość z wojska nie zaalarmowała kolejnych zatrudniających go jednostek. W lipcu policjant postrzelił śmiertelnie w głowę kobietę, od której obawiał się, że poleje go gorącą wodą.

Strzał w głowę za trzymanie czajnika



Do zabójstwa doszło 6 lipca w Springfield (Illinois). Sonya Massey wezwała policję, przekonana, że ktoś chce się włamać do jej domu. Przybyła na miejsce dwójka funkcjonariuszy dokonała obejścia domu i nie stwierdziła śladów włamania. Policjanci weszli do domu Sonyi, by ją o tym poinformować. Po krótkiej rozmowie Sean Grayson oddał trzy strzały w kierunku Sonyi Massey, ponieważ ta trzymała w rękach czajnik z gorącą wodą. Zgłaszająca włamanie została śmiertelnie trafiona w głowę.

Policjant, który oddał strzały, wcześniej wyłączył swoją kamerę na mundurze. Nie był świadomy, że całość zdarzenia nagrywa kamera drugiego funkcjonariusza. Na nagraniu widać jak Sonya Massey proszona jest o wyłączenie czajnika z gotującą się już wodą. Gdy złapała czajnik, powiedziała w kierunku funkcjonariuszy „W takim razię upominam/chrzczę cię w imieniu Jezusa”. To przestraszyło funkcjonariuszy na tyle, że od razu się oddalili i zaczęli mierzyć w jej kierunku ze swoich pistoletów. Jednak nawet gdyby Sonya Massey zamierzała oblać ich gorącą wodą, w takich przypadkach nie używa się ostrej amunicji, tylko paralizatora lub innych środków przymusu bezpośredniego. Kobieta znajdowała się po poważnej operacji i była przestraszona, o czym świadczyć ma między innymi wzywanie policji mimo, że nikt sie do niej nie włamał.

Sonya Massey po wycelowaniu w nią przeprosiła i wycofała się za barek śniadaniowy. Wtedy policjant Sean Grayson zaczął krzyczeć „Odłóż pieprzony czajnik”, a następnie oddał trzy strzały w kierunku kobiety.

Nagranie z munduru drugiego funkcjonariusza, które prezentuje sytuację do momentu oddania strzałów:



Wojna domowa w Sudanie bagatelizowana przez społeczność międzynarodową

Czas czytania: 3 minut

Przeczytaj również...

Wojna domowa w Sudanie bagatelizowana przez społeczność międzynarodową

Amerykanie żądają wyjaśnień

Tak w skrócie doszło do kolejnego policyjnego zabójstwa w USA. Była to 701. osoba śmiertelnie postrzelona przez amerykańskich funkcjonariuszy w tym roku. Od czasu jej zabójstwa, policja pozbawiła życia kolejnych 59 osób.

Sytuacja ta stała się elementem szerokiej dyskusji społecznej i elementem kampanii wyborczej. Swoich komentarzy udzielili Joe Biden i Kamala Harris. To, co najbardziej zszokowało amerykańskich obywateli to fakt, że policjant oskarżony dziś o zabójstwo i osadzony w areszcie, wcześniej 6 razy przenosił się z jednej jednostki policji do drugiej w innym mieście, a wcześniej został wydalony z wojska za powtarzające się poważne naruszenia jak np. jazda pod wpływem alkoholu.

Okazuje się, że w USA w wielu miejscach nie przywiązuje się uwagi do tego, że policjant został wydalony ze służby w innym miejscu, bądź czy nawet znajduje się na liście policjantów, którzy zostali wydaleni ze względu na nadużycia. Policyjne zabójstwo stało się więc przyczynkiem do debaty nt. „wędrujących policjantów”, którzy często przenoszą się do policji w innych miastach czy stanach.

Czytelniku! Nie przegap naszego następnego artykułu

Podziel się swoją opinią!

Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.


2 Komentarzy

Jonasz Gość

2024-08-06 10:15

do klauna przedstawiającego się jako "Jan" - błaźnie, jesteś potomkiem w podobny sposób utrzymujacych się przy życiu błaznów niewolniczych wysługujacych sie w realiach przez Lenina określanych mianem "pozytecznych idiotów", którym wydaje się, że ich niewolnicza usłużność zostanie nagrodzona sowitym splunieciem im w dziurę fizjologiczną (którąkolwiek, i tak będzie im szalenie przyjemnie), nie patrząc, że tym przyczynie się do niewolenia pozostałych, którym akurat niewolnicza usłużność nie pasuje. Powinni cię zaćwiczyć pod pręgierzem i rejestrację z tego demonstrować publicznie w celach dydaktycznych. W realiach społecznych jesteś rezydentem tworzonej przez siebie i sobą dziury kloacznej. Do tego stopnia, że nie przyswajasz treści, do których usiłujesz się odnieść. To nie jest herkulesowa praca, spłukać nieczystości w muszli klozetowej, ktoś sobie z tobą da radę. Raz-dwa.

Jan Gość

2024-08-05 12:22

Jak na portal, który ma w nazwie słowo "fakty", to tak średnio u nich bym powiedział. Kobieta nie powiedziała, że go "upomina". Ona trzymając czajnik z wrzątkiem powiedziała, że zaraz go to wodą "ochrzci w imię Jezusa" - użyła takiego mniej znanego u nas, "slangowego" określenia. Dlatego właśnie policjant od razu zmienił swoje nastawienie. Zauważcie, że na początku jest fajnie i miło, a policjant nawet żartuje, żeby wyłączyła wodę, bo nie chce tutaj pożaru. Dopiero gdy kobieta się do niego zbliżyła z wrzątkiem i zaczęła gadać takie rzeczy, to wyciągnął broń. I zanim ktoś powie, że to tylko gorąca woda - zagotujcie wodę w czajniku i wylejcie sobie na głowę. Będzie fajnie? No niekoniecznie. Pomijam fakt, że kobieta w ogóle zachowywała się podejrzanie. Wzywa policję bez powodu, gotuję wodę w środku nocy, zamiast wyłączyć kurek, to bierze tę wodę i zaczyna wylewać przy policjancie (przecież ta woda była jej potrzebna, co nie?), a później zamiast zostawić naczynie z wrzątkiem w zlewie, to dalej trzyma je w dłoniach. I nie, policjant nie wyłączył kamery - przecież jego nagranie było do obejrzenia na portalu YouTube.