11 listopada – Narodowe Święto Głodu, Biedy i Zacofania

Publicystyka

fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Tekst autorstwa: Włodzimierz Józef Postępowski

11 listopada 1918 roku Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę wojskową. Dzień ten w powszechnej świadomości uznawany jest za nie mniej, nie więcej jak po prostu za tryumf polskiego ducha walki o wolność, który wręczył narodowi własne, wymarzone państwo po 123 latach niewoli. Takie myślenie stanowi jednak poważny błąd.

Wspomnianą datę piłsudczycy (ale bynajmniej nie wrogie im stronnictwa) uznawali za dzień odrodzenia państwa polskiego, a na fali narastającego kultu jednostki zmarłego dyktatora ustanowili ją w 1937 roku oficjalnym Świętem Niepodległości. Trzecia Rzeczpospolita, kraj założony na zasadzie wrogości do PRL i chęci maksymalnego odróżnienia się od niego, swoją ideologię ukształtowała na zasadzie antytezy do ideologii Polski Ludowej. Skoro więc pod rządami komunistów Piłsudskiego traktowano jako postać negatywną, to w III RP stał się bohaterem. Konsekwentnie więc Święto Niepodległości wyznaczono na 11 listopada. Nie wchodząc w historyczne kłótnie sprzed 100 lat, możemy uznać 11 listopada 1918 roku za datę powstania II RP, czyli wprawdzie powrotu Polski na mapę, ale nie odzyskania suwerenności, lecz powstania państwa, w którym życie przeciętnego człowieka było katorgą bez perspektyw poprawy i którego to dorobek wypada niezwykle tragicznie w porównaniu z dorobkiem PRL.



II RP – państwo niesuwerenne

Fundamentem życia społecznego jest jego ekonomiczna baza, a więc najbardziej podstawowy aspekt funkcjonowania państwa stanowi zarząd nad jego gospodarką. Na tym polu II Rzeczpospolita była zależna od zagranicznych mocarstw. Nie można jej więc uznać za państwo suwerenne.

Podstawowe kryterium podziału ekonomicznego świata to zaś dychotomia centrum – peryferia. Relacja między jednym a drugim polega na wywozie kapitału z państw peryferyjnych do państw centrum. W ten sposób praca robotników na światowej peryferii służy w pierwszej kolejności niezasilaniu gospodarek ich własnych krajów, lecz kont właścicieli wielkich koncernów.

II Rzeczpospolita w globalnej gospodarce była głęboką peryferią. Ośrodki zarządzające jej życiem gospodarczym znajdowały się nie w Warszawie, lecz w Londynie, Waszyngtonie, Berlinie czy w Paryżu. Kierunek wykorzystania krajowych zasobów nie był dyktowany przez pryzmat interesu narodowego, lecz interesu zagranicznych firm.

Stopień zależności międzywojennej Polski od obcego kapitału dobrze obrazuje jego procentowy udział w kapitale zakładowym spółek w strategicznych gałęziach gospodarki. W górnictwie i hutnictwie było to 52%, w górnictwie naftowym 88%, w przemyśle elektrotechnicznym 66%, w przemyśle chemicznym 60%, a w przypadku elektrowni i wodociągów 81%.

W momencie uspołecznienia gospodarki drenaż zagranicznego kapitału staje się niemożliwy z racji braku istnienia kapitalistów, toteż stopień zależności Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej wobec Związku Radzieckiego nie umywa się do stopnia zależności II RP od państw zachodnich, jako iż życie gospodarcze tej pierwszej wyznaczane było przez urząd planistyczny w Warszawie, a nie zarząd przedsiębiorstw poza granicami kraju.

Za kardynalny argument mający świadczyć o niesuwerenności PRL uznaje się obecność w niej wojsk radzieckich. Nie uwzględnia się jednak tego, iż istniała ona w warunkach realnego zagrożenia militarną konfrontacją państw socjalistycznych z kapitalistycznymi i służyła naszemu bezpieczeństwu, a praktycznym jej skutkiem był trwający przez cały ten okres pokój w czasach sporego napięcia międzynarodowego. Sojusz PRL z ZSRR różnił zasadniczo od sojuszy jej poprzedniczki z państwami zachodnimi, jako że Związek Radziecki pomagał zaprzyjaźnionym krajom (np. w czasie amerykańskiej napaści na Koreę), zaś dobroczynność „przyjaciół” z Londynu i Paryża najlepiej znamy z września 1939. Niebagatelną rolę w kontekście suwerenności odgrywa także fakt, że obecność wojsk radzieckich nie była przymusowa — Rumuni w latach 50. zażyczyli sobie wycofania Armii Radzieckiej i do 1958 nie stacjonowała już na terenie ich państwa. Za jeden z determinantów satelickiej zależności wobec mocarstwa uznaje się możliwość inwazji wojskowej w przypadku zerwania z nim sojuszu. Struktura Bloku Wschodniego zdaje się nie wypełniać tej definicji, skoro w 1961 roku Albania nie tylko zerwała sojusz z ZSRR, ale przyjęła mocno antyradziecki kurs, a nie najechały ją radzieckie czołgi.

II RP – państwo wszechobecnej nędzy

Przede wszystkim jednak kapitalistyczna II Rzeczpospolita była skrajnie zacofanym państwem, które odniosło sromotną porażkę na polu ekonomicznym i nie było w stanie poprawić niebywale niskiego poziomu życia większości jego obywateli.

Rozwój gospodarczy II RP był ekstremalnie wolny. W okresie 1928-1938 produkcja przemysłowa urosła zaledwie o 19%. To jednak nie oddaje w pełni skali ekonomicznej katastrofy tego państwa, bo w 1928 w dalszym ciągu całkowita wielkość polskiej produkcji nie osiągnęła przedwojennego poziomu. W roku 1938 roku jej wartość dalej była niższa, wynosząc 98,7% produkcji rozpatrywanych ziem polskich w 1913 roku! Dla porównania, w analogicznym okresie 1928-38, w jedynym ówcześnie istniejącym państwie socjalistycznym — ZSRR — produkcja przemysłowa urosła o 491%.

Sytuacja w dynamice wzrostu PKB per capita była lepsza, aczkolwiek w dalszym ciągu tragiczna. Do 1938 roku dochód na głowę zwiększył się w stosunku do 1913 roku zaledwie o 25%.

Te statystyki gospodarcze miały odbicie w dramatycznej codzienności przeciętnego człowieka.

Wedle Spisu Powszechnego z 1931 roku aż 79% ludności kraju zajmowało jedno lub dwuizbowe mieszkania, najczęściej o klepiskowej podłodze, a 43% miało do dyspozycji tylko 1 izbę. W województwach Polski wschodniej większość domów była zbudowana z drewna lub z gliny i ziemi, zmieszanej ze słomą lub sianem i pokrytej w większości słomą.

W zakresie dostępności opieki zdrowotnej Polska znajdowała się w szarym ogonie Europy i nie wykonała żadnego postępu. U kresu istnienia II RP przypadało w niej 3,7 lekarzy/10 000 mieszkańców, podczas gdy w tym samym okresie w Belgii było to 7,4 lekarzy/10 000 mieszkańców, we Francji 6,5 lekarzy/10 000 mieszkańców, w Holandii 7,0 lekarzy/10 000 mieszkańców, w Norwegii 7,7 lekarzy/10 000 mieszkańców, a w Danii 7,9 lekarzy/10 000 mieszkańców.

Brak poprawy warunków sanitarnych obrazuje minimalny jedynie spadek umieralności noworodków. Od 1927 (początek rejestracji) do 1938 udało się ją obniżyć jedynie do 140 zgonów/1000 urodzeń żywych ze 150 zgonów/1000 urodzeń żywych. Warto też dodać, że powyższe dane nie uwzględniają w pełni województw wschodnich, gdzie śmiertelność była największa.

W II RP panował głód, nie byle ubóstwo, a po prostu głód. W latach 30. dobowa podaż kaloryczna wśród rodzin chłopskich i robotniczych o dochodach niższych od wartości typowej wynosiła zaledwie 1660 kcal (poziom prawidłowy dla wykonujących prace biurowe to 2300 kcal, a dla pracujących fizycznie – 4000). Przeciętne roczne przychody brutto robotników rolnych z tytułu wynagrodzeń kształtowały się na poziomie 700 zł dla mężczyzn i 300 zł w przypadku kobiet. Mimo że średnia płaca w przemyśle była wyższa o 50%, to 35% mężczyzn w przemyśle pracowało za stawki niższe niż 2 zł dziennie, a 40% kobiet – za mniej niż 1 zł dziennie, natomiast co jedenasta rodzina z bezrobotnym dysponowała kwotą 2,5 zł na tydzień. Tymczasem ceny kształtowały się w następujący sposób: kilogram ryżu – 70 gr, chleba – 30 gr, mięsa – 1,4 zł, soli – 2,1 zł, ziemniaków – 10 gr, cukru – 1 zł, litr mleka – 24 gr, 10 kg węgla – 32-48 gr, komorne z opałem i oświetlaniem naftą – od 200 do 400 zł rocznie. Cukier na wsi nie istnieje. Większość dzieci nie widziała go nawet nigdy, chyba w formie cukierków na odpustach. Sól używa się obecnie szarą, nieraz nawet czerwoną bydlęcą. Na wiosnę w okresie przednówka z braku gotówki nawet na te najgorsze gatunki stosuje się, kilkakrotnie gotując ziemniaki w tej samej osolonej wodzie – taki w 1935 opisał polską wieś współpracownik Instytutu Spraw Społecznych, Jerzy Michałowski. Spożycie mięsa oscylowało przez cały okres istnienia II RP w granicach 20 kg/osobę i praktycznie nie uległo zmianie.

Polskiej wsi brakowało nie tylko jedzenia, ale i prądu. Przez cały okres istnienia II RP sytuacja nie uległa zmianie, w wyniku czego w 1938 zaledwie 3% polskich wsi było zelektryfikowanych.

Sytuacja w miastach w zakresie dostępu do prądu kształtowała się lepiej, jednak stopień zaopatrzenia mieszkań w urządzenia komunalne był słaby. U zmierzchu II RP do kanalizacji miało 23% mieszkańców miast, a do wodociągu – 26%.

II RP na tle PRL

Dopiero jednak zestawiając II RP z krajem o odmiennym, socjalistycznym charakterze gospodarki — PRL — dostrzec można w pełni skalę jej ekonomicznej porażki i fakt, że panujące w niej ciężkie warunki życia wcale takimi być nie musiały.

Naprzeciw spadku produkcji przemysłowej w II Rzeczpospolitej mamy jej gwałtowny rozwój w Polsce Ludowej, która w dwudziestoleciu 1950-70 urosła o 659%.

Ze ślimaczym wzrostem PKB per capita w II RP kontrastuje dynamiczny przyrost dochodu narodowego na głowę w PRL, który w okresie 1950-1970 zwiększył się o 183%. Nieporównywalny jest też wzrost produkcji energii elektrycznej, który za okres 1928-1938 wyniósł 51%, a za lata 1950-59 180%.

O ile w ciągu dwudziestolecia międzywojennego nie udało się choćby w minimalnym stopniu przeprowadzić powszechnej elektryfikacji, tak w Polsce Ludowej liczba wsi z dostępem do prądu wzrosła z 20% w 1950 roku do 93% w 1971 roku.

Znacznie lepsza była w Polsce rządzonej przez komunistów sytuacja mieszkaniowa. O ile przez 20 lat liczba oddawanych rocznie do użytku mieszkań w II Rzeczpospolitej zwiększyła się z 30 tys. do 50 tys., tak w samych latach 50. zwiększyła się z 60 tys. do 140 tys. Znacząco poprawiło się ich wyposażenie. Odsetek mieszkań w miastach z dostępem do wodociągu wzrósł z 42% w 1950 do 75% w 1970, łazienki z 14% do 50%, centralnego ogrzewania z 5% do 36%.



PRL bije na łeb i na szyję II RP w zakresie warunków sanitarnych. Umieralność niemowląt zmalała z 111 zgonów/1000 urodzeń żywych w 1950 do 56 zgonów/1000 urodzeń żywych w 1960.

W 1967 liczba lekarzy na 10 000 mieszkańców w Polsce wynosiła 14,5. Była to większa liczba niż w niektórych dobrze rozwiniętych państwach kapitalistycznych, takich jak Francja, Holandia czy Norwegia.

W latach 1950-1965 średnia długość życia w Polsce wzrosła o 13 lat, a więc niemal dwukrotnie bardziej niż analogicznym okresie II RP – w latach 1920-35 zwiększyła się o 7 lat. Warto też zaznaczyć, że o ile w II RP występowała znacząca rozbieżność w stosunku do Zachodu, tak w latach 60. praktycznie nie istniała.

Już w latach 50. w Polsce Ludowej zlikwidowano wszechobecne w II RP zjawisko głodu, a w latach 60. znikło niedożywienie.

W PRL, w przeciwieństwie do II RP, silnie wzrosło spożycie mięsa, osiągając w 1967 roku wartość 52 kg/mieszkańca. Spory wzrost odnotowano też na przykład w spożyciu niedostępnego dla większości mieszkańców przedwojennej Polski cukru, którego wartość w 1967 osiągnęła 35 kg/mieszkańca (w latach 30. to 10 kg/mieszkańca).

Wnioski

11 listopada jest świetną datą do świętowania, o ile lubujesz się w życiu w uwłaczających ludzkiej godności warunkach. To rocznica powstania Polski niesuwerennej, w której poziom życia przeciętnego obywatela był dramatycznie niski. Przeciętny Polak dostał z tej niepodległości okrutną codzienność nacechowaną niesłychaną biedą bez perspektyw poprawy.

Znacznie lepszą datą do świętowania jest 22 lipca, który oznaczał koniec niewoli nie tylko narodowej, lecz i społecznej. Powstała 22 lipca 1944 roku Polska Ludowa była państwem, które w przeciwieństwie do II RP było w stanie znacząco podnieść poziom życia swoich mieszkańców.

Elity III RP gloryfikują II RP i mieszają z błotem PRL, co bodajże stanowi nawet oficjalną ideologią państwową, gdyż ma swój zapis w Konstytucji. W świetle danych ciężko uznać to za coś innego niż niedorzeczną aberrację, a przynajmniej z perspektywy interesu większości społeczeństwa. Inaczej bowiem sprawa się ma z jedyną grupą, która ma za co kochać II RP, a nienawidzić PRL i która to jest u władzy w III RP – właścicielami przedsiębiorstw i banków.

Bibliografia:

Mały rocznik statystyczny 1939

Rocznik statystyczny 1962

Rocznik statystyczny 1968

Rocznik statystyczny 1971

Mały rocznik statystyczny 1974

Jerzy Michałowski, ,,Wieś nie ma pracy”, Warszawa 1935

Zbigniew Landau, Tempo wzrostu gospodarki Polski Ludowej, „Kwartalnik Historyczny" 1969, nr 2, s.299-318

T. Ciborowski, G. Konat, ,,Między II i III RP. Gospodarka Polski Ludowej", w: J. Majmurek, P. Szumlewicz (red.), ,,PRL bez uprzedzeń", Instytut Wydawniczy Książka i Prawa, Warszawa 2010, s. 17-49.

Angus Maddison, ,,The World Economy: Historical Statistics”

Ryszard Kaczmarek, Historia Polski 1914-1989, PWN Warszawa 2014

https://www.statista.com/statistics/1041400/life-expectancy-poland-all-time/

https://en.wikipedia.org/wiki/Socialist_Republic_of_Romania

https://en.wikipedia.org/wiki/People%27s_Socialist_Republic_of_Albania



Podziel się swoją opinią!

Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.


1 Komentarzy

Waldi Gość

2024-03-31 20:37

"Za jeden z determinantów satelickiej zależności wobec mocarstwa uznaje się możliwość inwazji wojskowej w przypadku zerwania z nim sojuszu. Struktura Bloku Wschodniego zdaje się nie wypełniać tej definicji, skoro w 1961 roku Albania nie tylko zerwała sojusz z ZSRR, ale przyjęła mocno antyradziecki kurs, a nie najechały ją radzieckie czołgi"- Autor pomija wydarzenia na Węgrzech w 1956 i w Czechosłowacji w 1968 roku. Zdaje się, że tamte działania ZSRR wobec wymienionych państw potwierdzają tezę, że państwa bloku wschodniego były zależnymi państwami-satelitami. co do samej Albanii, to ZSRR nie miał fizycznej możliwości przeprowadzenia bezpośredniej inwazji na to państwo.