Elon Musk zwalnia wszystkich, którzy próbują założyć związek zawodowy

Dzień po ujawnieniu planów założenia związku, zwolnionych zostało ponad 30 pracowników zakładu w Buffalo. Zatrudnione w nim osoby skarżyły się na inwigilację – monitoring idący aż do śledzenia naciśnięć klawiszy każdej z nich, a także surowe i absurdalnie wysokie normy wydajności, przez które brakowało im czasu na spełnianie podstawowych potrzeb fizjologicznych, jak choćby korzystanie z toalety.

Jak wiemy z nagłaśnianych już wcześniej przez media sytuacji, nie jest to pojedyncze czy wyjątkowe nadużycie i nie ogranicza się tylko do tego koncernu. Nadużywanie możliwości szeregowych pracowników i łamanie ich praw jest w ogromnych korporacjach na porządku dziennym, jak dowiedzieliśmy się już m.in. przy okazji afery Amazonu, w którym przez kary finansowe i dyscyplinarne nakładane za wykonanie zbyt dużej ilości kroków w trakcie godzin pracy zatrudnieni oddawali mocz do butelek.

Jeżeli NLRB uzna skargę, pracownicy mogą zostać przywróceni na utracone stanowiska i otrzymać zaległe wypłaty wynagrodzeń. W Stanach Zjednoczonych działania pracodawców mające na celu utrudnić działania związkowe są nielegalne. Workers United domaga się wprowadzenia nakazu z autorytetu sądu federalnego w celu ochrony praw pracowniczych.

Zarzuty wobec Elona Muska, odnoszą się również do przejętego przez niego niedawno Twittera, w którym od czasu wykupienia firmy zwolnionych zostało już 80% pracowników, z wcześniejszych 8 tys. zatrudnionych pozostawiając zaledwie 1,3 tys. Podobne wątpliwości wzbudziły też zeszłoroczne zwolnienia w jego firmie SpaceX w związku z krytyką zachowania miliardera.