Amerykańska prowokacja na Tajwanie

Publicystyka

Tajwański żołnierz / Wikimedia Commons, autor: 總統府, licencja: CC BY 2.0

Tekst autorstwa: Fryderyk G.

17 kwietnia został potwierdzony zakup aż 400 amerykańskich rakiet Harpoon. Amerykański i Tajwański rząd podpisały ostatnim czasem umowę na zakup broni, o łącznej wartości przekraczającej 1.15 miliarda dolarów, tajwański rząd postanowił zakupić łącznie 400 sztuk baterii artylerii rakietowej, z przeznaczeniem do zwalczania okrętów dużych rozmiarów. Rakiety mają zostać rozlokowane wzdłuż całego zachodniego wybrzeża Taiwanu — zdaniem rzecznika chińskiego ministra spraw zagranicznych, jest to przejaw otwartej prowokacji, względem Chińskiej Republiki Ludowej i uderza w chińskie bezpieczeństwo.

Wypowiedz rzecznika ministra spraw zagranicznych Chin Wanga Wenbina



„Stosunki wojskowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Tajwanem, polegające obecnie na sprzedaży amerykańskiej broni dla tajwańskiego rządu, poważnie naruszają bezpieczeństwo i jedność Chin oraz naruszają trzy wspólne postanowienia amerykańsko-chińskie; zwłaszcza postanowienia zobowiązań z 17 sierpnia, dotyczące kwestii sprzedaży broni tajwańskiemu rządowi przez USA. Działanie to jest poważną szkodą dla suwerenności Chin i bezpieczeństwa chińskich interesów, wraz z poważnym naruszeniem pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej. Chiny wyrażają zaniepokojenie i niezadowolone amerykańskimi posunięciami, apelujemy o stanowczy sprzeciw takim działaniom”.

Stany Zjednoczone podpierają swoje stanowisko twierdzeniem, jakoby Tajwan (którego odrębności i suwerenności nie uznaje większość państw świata, w tym same Stany Zjednoczone) był obecnie realnie zagrożony chińską agresją i wzmacnianie jego bezpieczeństwa, ma być ich zdaniem, działaniem dążącym do trwałej stabilizacji w Cieśninie Tajwańskiej; podobne stanowisko wyraził obecny rząd Tajwanu, domagający się od dawna umieszczania amerykańskiego sprzętu wojskowego i amerykańskich jednostek wojskowych na wyspie, usiłujący dodatkowo przyspieszyć rozmieszczanie nowych rakiet na wyspę. Samo dostarczanie amerykańskich baterii rakietowych na wyspę ma się odbywać stopniowo. Pierwsze partie mają przybyć na Tajwan jeszcze w tym roku, za to ostatnie z zamówionych 400 sztuk, mają dojechać dopiero w 2029 roku.



Ekspert określa działania Amerykanów jako akcję prowokacyjną

Zdaniem Briana Berletica — komentatora z kanału „The New Atlas”, zajmującego się sytuacją na Tajwanie, jak i posiadającego szeroką wiedzę z zakresu wojskowości, amerykańskie posunięcia zostały określone mianem -prowokacyjnych; niemających realnego przekładu na zdolności obronne Tajwanu, czy tym bardziej niemające wpływu na ustabilizowanie napięć w regionie Cieśniny Tajwańskiej. Głównym argumentem świadczącym o prowokacyjnym charakterze działań, jest brak taktycznej skuteczności dostarczanego sprzętu; baterie artylerii rakietowych, przeznaczone są przede wszystkim do zwalczania celów morskich, a zdaniem ekspertów scenariusz desantu chińskich sił na wyspę jest skrajnie nieprawdopodobny. W razie wybuchu ewentualnego konfliktu zbrojnego Tajwan zostałby zalany gradem pocisków rakietowych i balistycznych, wystrzelonych z kilkudziesięciu tysięcy baterii chińskiej artylerii rozlokowanej na wschodnim wybrzeżu; wysyłanie desantu na wyspę byłoby skrajnie nieopłacalnym i kosztownym w ludzkie żucia posunięciem, przy jednoczesnej znikomej skuteczności — twierdzi ekspert.



Podziel się swoją opinią!

Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.


0 Komentarzy

Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.