Uznawana za partyjnego Korwina Anna Maria-Żukowska po raz kolejny udowadnia, że zdecydowanie zasługuje na taki tytuł. W swojej pozbawionej resztek ludzkiego intelektu i przyzwoitości wypowiedzi pod obronę wzięła jednego z największych zbrodniarzy okresu Zimnej Wojny, Henry’ego Kissingera.
Kissinger w latach 1969 – 1977 kształtował amerykańską politykę zagraniczną, a więc ponosi odpowiedzialność za wszystkie popełnione w tamtym czasie przez Stany Zjednoczone zbrodnie w ramach wojny wietnamskiej. A tych nie brakowało.
Liczba cywilnych ofiar działań USA w samym Wietnamie liczona jest w milionach. Mowa tu jednak o żniwie całego konfliktu trwającego 20 lat. Ciężko więc wskazać konkretną liczbę osób, które zamordowano w czasie urzędowania Kissingera. Wiadomo jednak, że kontynuowano wtedy masowe bombardowania, w czasie których powszechnie używano jednej z najstraszniejszych broni wszech czasów – napalmu, w wyniku którego zastosowania spora, acz trudna do precyzyjnego określenia liczba osób spaliła się żywcem w niszczonych dżunglach, zaś ci którzy zostali ranni, musieli przechodzić amputacje trafionej części ciała, jako że nie dało się go ugasić. Amerykanie wykorzystali też tony pestycydów do spryskiwania obszarów wiejskich, szczególnie owianego złą sławą Agent Orange. W skutek o użycia w Wietnamie broni chemicznej zginęło w sumie 400 000 osób, a 500 000 dzieci przyszło na świat z wadami wrodzonymi i deformacjami. Jak podaje wietnamski Czerwony Krzyż, liczba żyjących obecnie niepełnosprawnych Wietnamczyków w wyniku wykorzystania w wojnie Agent Orange wynosi około 1 000 000.
Amerykańskie bombardowania nie ograniczały się jednak do samego Wietnamu. Podając jako powód eliminację żołnierzy Wietkongu w Kambodży, USA przeprowadziły masowe bombardowania tego kraju, o których skali niech świadczy fakt, iż na sporych obszarach Kambodży nie dało się uświadczyć mili kwadratowej, której nie trafiono bombami. Skutkiem była śmierć najprawdopodobniej około 600 000 cywilów (prawie 10% populacji). To jeden z wyższych szacunków, ale z dużą dozą pewności trafny, gdyż twierdzenia Czerwonych Khmerów o liczbie ofiar wynoszącej od 600 tys. do 1 miliona uznano za wiarygodne na łamach wydawanego przez sam Departament Stanu pisma „Problems of Communism”. Ponadto zniszczeniu uległa infrastruktura rolnicza oraz sieć irygacyjna, co doprowadziło do dodatkowych tysięcy zgonów w wyniku głodu.
Największa była jednak skala bombardowań w Laosie, który został w bezprecedensowy sposób zalany gradem bomb ze względu na przebiegający przez ten kraj Szlak Ho Chi Minha. Amerykanie zrzucili na to państwo więcej bomb niż łącznie w czasie całej II wojny światowej, czyniąc go najbardziej zbombardowanym krajem w historii. Zginęło nawet 350 000 osób, a setki tysięcy innych zostało rannych, przy populacji wynoszącej około 2 000 000 mieszkańców! Wszechobecne niewypały, które pozostały po tamtych strasznych latach w dalszym ciągu odbierają życie i jak do tej pory zamordowały kilkadziesiąt tysięcy osób.
Ponadto Kissinger umożliwił dojście do władzy chilijskiemu dyktatorowi Augusto Pinochetowi, którego reżim w nieludzki sposób torturował dziesiątki tysięcy ludzi. Jeszcze większy terror panował w sąsiedniej Argentynie pod dyktaturą Jorge Videli. Kissinger doskonale zdawał sobie sprawę ze zbrodni popełnianych przez tamten reżim i aktywnie zabiegał o to, by dyktator mógł je kontynuować. Wsparcie CIA dla antykomunistycznych zamachów stanu w Ameryce Łacińskiej, znane jako Operacja Kondor, wpisuje się w amerykańską politykę obłudnej propagandy o przywiązaniu lidera świata zachodniego do wolności. Cały schemat polega na względnym liberalizmie politycznym (można utrzymać władzę dzięki dostępności sporej ilości pieniędzy na propagandę) w granicach swojego kraju i równocześnie prowadzonym rękami zainstalowanych marionetek terrorze w państwach, gdzie wpływy Stanów Zjednoczonych są zagrożone.
USA wspierały jednak również graczy wagi najcięższej w kategorii ludobójstwa. Najkrwawszy reżim wszech czasów w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, o którego skali zbrodni nikogo nie trzeba przekonywać. Faszystowski reżim Pol Pota — wsparcie znalazł ze strony Białego Domu. Warto przy tym zauważyć, że wbrew nazwie Czerwoni Khmerzy nie mieli zbyt wiele wspólnego z ideologią komunistyczną. Przywiązanie do niej deklarowali do 1977 roku, aby pozyskać pomoc Chin, a następnie oficjalnie się jej wyrzekli (żeby zdać sobie w pełni sprawę z tego, jak daleko od marksizmu stała ideologia Pol Pota i jego kliki trzeba napomnieć, że klasę robotniczą określali jako „dekadencki relikt przeszłości”). Amerykanie wspierali także niezachwianie mniej znane ludobójstwo, dokonane przez pakistańskie wojsko w Bangladeszu w 1971 roku w ramach tłumienia tamtejszego powstania narodowego. Liczba ofiar mogła wynieść nawet 3 miliony.
Z wypowiedzi posłanki wynika, że za „silnego” uznaje tego, który nie waha się użyć przemocy i okrucieństwa wobec niewinnych w celu realizacji osobistego interesu. W jej wypowiedzi oraz poglądach znajduje się więc szereg nieścisłości.
Kissinger był w stanie pobić rekord nazistów w mordowaniu ludności cywilnej bombami, ale nim to nastąpiło, członkowie Hitlerjugend byli w stanie pobić frajera Kissingera, więc Żukowska, będąc konsekwentną w swojej wypowiedzi, powinna zamieścić w niej aprobatę dla wspomnianych przez nią młodych nazistów. Czemu tego nie zrobiła?
Istnieją w Polsce ruchy neonazistowskie, które kultywują tradycje najsilniejszego teamu w historii, czyli NSDAP. Dlaczego więc Żukowska siedzi w Lewicy, a nie w jednym z nich? Czyżby nie chciała być wśród tych silnych?
Ponadto polityczka jest znana z zaangażowania w prawa kobiet w zakresie gwałtów i przemocy domowej. Agresywni mężowie i gwałciciele, czyli "sigmy" takie jak Kissinger, wciąż czekają na wyjaśnienie, czemu nie stoi po stronie ich praw.
Żukowska potępiała też kult tzw. Żołnierzy Wyklętych. To szczególnie dziwne, gdyż tak jak Kissinger kierowali się antykomunizmem i „prawem wilka” wyrażającym się w faktycznie iście zwierzęcej przemocy wobec cywilów i w trybie życia.
Wreszcie – czemu potępiała ataki terrorystyczne dokonywane przez islamskich terrorystów, wszak nigdy niechcących być ofiarą i idących walczyć z całą siłą o swoje idee. To szczególnie bulwersujące w świetle komentarzy Kissingera o ISIS, w których wyrażał chęć wsparcia dla tej organizacji, aby osłabić Iran (rutyna nie wyjdzie z człowieka i nawet na stare lata musiał wspierać silne teamy).
W oczywisty sposób zbrodnie dokonywane przez Stany Zjednoczone podyktowane były potrzebą utrzymania wpływów w danych regionach, zapewniających ich krajowym kapitalistom źródła czerpania pokaźnego zysku. Tu więc należy dopatrywać się przyczyn wygłaszania przez Żukowską tak bulwersujących i sprzecznych z lewicowymi ideałami wypowiedzi.
Sejmowa „lewica” ma bowiem z lewą stroną politycznej barykady niewiele wspólnego. W czasie jej rządów w latach 2001-2005 podjęto najbardziej neoliberalne reformy w całym okresie III RP, a także — co istotne w świetle dzisiejszego tematu – wysłano polskie wojska do pomocy w napaściach na Afganistan i Irak.
Ciężko się temu dziwić, jako że deklarowana przez nich socjaldemokracja (do której zresztą im daleko) postuluje jedynie ulepszenie kapitalizmu, a nie jego obalenie. To więc jedna z form obrony praw tzw. przedsiębiorców do czerpania zysku z racji posiadania kapitału we wszelakiej formie, a jedną z nich jest eksploatacja globalnej peryferii. Aby proces ten mógł przebiegać w sposób stały, konieczne są okresowe agresje na buntujące się terytoria. Wszelcy rzecznicy kapitału, niezależnie od tego, czy uznają się lewicę, czy nie, zawsze więc staną po jego stronie, nie zważając na to, ile zła takie działania za sobą pociągną.
Podziel się swoją opinią!
Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.
0 Komentarzy
Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.