Przełom lat 2022 i 2023 to okres, w którym głośno było o masowych zwolnieniach w gigantach technologicznych. Trend rozpoczął się w USA i dotyczy przede wszystkim branży IT. Jeśli wierzyć danym firmy consultingowej Challenger, Gray & Christmas Inc, w zeszłym roku w sektorze tym zlikwidowano łącznie 97 tysięcy miejsc pracy, co stanowi ponad sześciokrotny wzrost w porównaniu z rokiem 2021. Redukcji zatrudnienia dokonały największe i najbardziej znane giganty technologiczne takie jak Google (Alphabet), Microsoft czy Facebook (Meta) – likwidując po kilkanaście tysięcy miejsc pracy – a także szereg innych liderów branżowych takich jak Apple, Amazon, Twitter, Yahoo itp.
Część zwalnianych specjalistów otrzymała odprawy na atrakcyjnych finansowo warunkach, niemniej warto pamiętać, że w USA nagła utata pracy wiąże się z szeregiem negatywnych konsekwencji, takich jak pozbawienie ubezpieczenia zdrowotnego czy problemy wizowe dla całych rodzin (spora część specjalistów IT pracujących w USA to obywatele innych państw np. Indii).
Nie trzeba było długo czekać, aż fala zwolnień dotrze również do Polski. Pod koniec ubiegłego miesiąca media obiegła wiadomość o zwolnieniu grupowym 150 osób w znanej polskiej firmie IT Netguru. Wkrótce potem o redukcji poinformowali byli już pracownicy agencji rekrutującej specjalistów IT, No Fluff Jobs. Do sprawy odniosła się Marta Wujek, ekspert ds. public relations - "No Fluff Jobs od kilku lat podwajał zatrudnienie, przy okazji wchodząc na rynki zagraniczne: Węgry, Czechy, Ukrainę, Słowację i Holandię (te dwa ostatnie: w 2022 roku). W tym roku nastąpiła stabilizacja. W marcu spółka zakończyła współpracę z 13 osobami, jednocześnie w tym roku No Fluff Jobs zatrudnił 11 osób i ma 2 otwarte rekrutacje."
W rzeczywistości jednak trend ten objął Polskę już kilka miesięcy wcześniej. Na forach branżowych już w grudniu informowano o tym, że jedna firma IT zwolniła kilkanaście procent załogi. Redukcji zatrudnienia dokonała również firma Sii, o której głośno było niedawno z powodu bezprawnego zwolnienia dyscyplinarnego szefa związku zawodowego oraz innych ekscesów szefostwa – według informacji dostępnych na grupkach dyskusyjnych zlikwidowane zostały projekty świadczone na rzecz Nokii, a umowy z należącymi do nich pracownikami zostały zerwane. Wydarzenie to może budzić niepokojące podejrzenia dotyczące sytuacji zatrudnienia w obrębie Nokii (specyfika rynku IT jest taka, że o zatrudnieniu pracowników często decyduje docelowy klient, a nie formalny pracodawca).
Naturalnie nasuwa się pytanie, dlaczego większość tych zwolnień obeszła się bez echa w polskich mediach. Z pewnością jednym z powodów jest powszechne w polskiej branży IT ukrywanie etatów przy pomocy fikcyjnego samozatrudnienia (tzw. B2B) – w efekcie wielu pracowników (będących formalnie jednoosobowymi firmami) nie jest w ogóle wliczanych do statystyk zatrudnienia, co więcej, pracodawcy mogą nałożyć na nich, nielegalne przy stosunku pracy, restrykcyjne zakazy mówienia o swoich warunkach zatrudnienia czy zakończenia tegoż.
Tak oto skomentował sytuację Piotr Szumlewicz, lider Związku Zawodowego „Związkowa Alternatywa”: „Sektor IT w Polsce zdominowany jest przez różne formy umów śmieciowych, co sprawia, że łatwo o zwolnienia. Wielu prezesów ze spółek IT uważa, że ma prawo zwalniać z dnia na dzień bez żadnych konsekwencji. Tę postawę uwewnętrzniła część informatyków, którzy chwalą kontrakty B2B. W dłuższej perspektywie to podejście szkodliwe tak dla pracodawców, jak i pracowników. Praca w IT wymaga wysokich kwalifikacji, często też specjalistycznego przygotowania w obrębie określonej firmy. Dlatego w wielu rozwiniętych krajach, jak na przykład w Finlandii, zatrudnienie w sektorze IT jest bardziej stabilne niż w innych branżach. W Polsce niestety wciąż dominuje naiwny liberalizm gospodarczy. W konsekwencji pracownicy IT często nie mają prawa do urlopu i łatwo ich zwolnić, a firmy tracą wysokiej jakości ekspertów, którzy mogą z dnia na dzień przejść do konkurencji”.
Zapytany o to, co doradzałby zwolnionym pracownikom, odpowiedział: "Wstępować do odważnych związków zawodowych, naciskać na umowy o pracę, dążyć do zawierania układów zbiorowych. To się po prostu opłaca. Pracownicy branży IT mają zazwyczaj wysokie zarobki, ale natrafiają na te problemy, co osoby zatrudnione w innych zawodach: niestabilność pracy, mobbing, dyskryminacja, nierówności płacowe.".
Odnośnie do "naciskania na umowy o pracę", warto podkreślić, że polskie prawo daje osobom na umowach śmieciowych bardzo skuteczne narzędzie, jakim jest sądowe ustalenie stosunku pracy. Uruchomienie tej procedury skutkuje uzyskaniem przez pracownika ekwiwalentu pieniężnego za zaległy urlop, nadgodziny, a także – co szczególnie istotne w kontekście masowych zwolnień – odprawy w wysokości kilku miesięcznych wynagrodzeń.
Podziel się swoją opinią!
Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.
0 Komentarzy
Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.