Demonstracja przeciwko ludobójstwu pod ambasadą Izraela

Otwierając zgromadzenie, Filip Ilkowski z Pracowniczej Demokracji powiedział, że świat zachodni pokazał swą hipokryzję. Główne media relacjonowały na żywo irański atak na Izrael, mimo że nikt w nim nie zginął. Tymczasem ignorują dziesiątki tysięcy cywilów zamordowanych w strefie Gazy. Wspomniał również o hipokryzji ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który jako jeden z pierwszych pospieszył z gratulacjami „odparcia ataku” dla Izraela.

Czas czytania: 3 minut

Przeczytaj również...

Wielka Brytania nadal będzie sprzedawać broń Izraelowi. “Brodzicie we krwi”

Protestujący skandowali „Gaza, Warszawa, wspólna sprawa” oraz „Wolna Palestyna!” Po krótkim wiecu demonstranci ruszyli w kierunku ambasady Izraela w Warszawie. Przejście na ulicę, przy której znajduje się placówka dyplomatyczna, zostało zagrodzone przez policję. Protestujący domagali się przejścia, argumentując, że otrzymali pozwolenie na demonstrowanie przed samą ambasadą, a nie 50 metrów od niej. Początkowo ulicę blokował kordon policji oraz liczne pojazdy policyjne.

Zebrani skandowali „Hańba!” oraz „Pokojowa demonstracja!”. Po kilkunastu minutach policja ustąpiła i kilkaset osób stanęło naprzeciw budynku ambasady Izraela. Wystąpił Emil, przedstawiciel Inicjatywy Wschód mający palestyńskie korzenie. Podkreślił, że w Strefie Gazy są dokonywane masowe zbrodnie wojenne.

Przemawiał również reprezentant inicjatywy Viva Palestyna. Poprosił on o minutę ciszy ku czci Damiana Sobóla, pracownika organizacji charytatywnej zamordowanego przez izraelskie wojsko. Przypomniał o odbywających się niedawno we Wrocławiu obchodach palestyńskiego Dnia Ziemi. Dodał, że każdy może wziąć udział w walce przeciwko zbrodniom na przykład poprzez bojkotowanie izraelskich produktów. Przypomniał też o tragedii w zniszczonym szpitalu Al-Shifa w atakach na tę największą placówkę medyczną w Gazie, przeprowadzonych przez armię izraelską zginąć mogło nawet tysiąc cywilów.