Górnicy protestują przeciwko “chorej, szkodliwej i niszczycielskiej polityce klimatycznej UE”
W piątek (23 czerwca) do Warszawy przyjechało kilkuset górników i hutników. Związkowcy obu branż wspólnie zebrali się przed Ministerstwem Klimatu i Środowiska, aby zaalarmować władzę o sytuacji w spółce Węglokoks S.A , która jest na skraju bankructwa. Protest rozpoczął się o godzinie 12:30, miał trwać co najmniej do godziny 14. Organizacje związkowe reprezentują załogi: Walcowni Batory, Huty Pokój Profile, Huty Pokój Konstrukcje i Huty Pokój. Do protestu dołączył się „Sierpień 80”.
W tym samym dniu, do Jeleniej Góry przyjechało 400 pracowników kompleksu Turów z różnych związków zawodowych, aby „przywitać” Donalda Tuska.
„Razem z naszymi kolegami hutnikami, będziemy walczyć o dobre rozwiązania dla wszystkich Polaków. O bezpieczeństwo energetyczne Polski i każdego obywatela. O tani, dostępny węgiel i tańszą energię z polskiego węgla. O zaprzestanie realizacji chorej, szkodliwej i niszczycielskiej polityki klimatycznej UE, której ostatnimi dokonaniami są: rozporządzenie metanowe — zabójcze dla polskich kopalń”- pisali związkowcy z Sierpnia 80, 5 czerwca bieżącego roku.
Związkowcy podkreślają, że węgiel jest niskiej jakości, a jeżeli na rynek trafi po cenach dwa razy większych, spowoduje to nadwyżkę węgla. „Katastrofalna sytuacja, w jakiej z winy rządu, znalazł się „Węglokoks”, może mieć fatalny wpływ na sytuację polskich kopalń. 2 miliony ton węgla, z którymi „Węglokoks” nie ma co zrobić, jeśli trafi do energetyki, pogrąży polskie górnictwo. Już dziś zwały Polskiej Grupy Górniczej są zapełnione w 60 procentach. Kopalnie rybnickie (Chwałowice, Jankowice, Marcel, Rydułtowy), za chwilę staną przed groźbą wstrzymania produkcji, ze względu na pełne zwały. Podobnie sytuacja wygląda na innych kopalniach PGG. Jeśli węgiel z Węglokoksu trafi na rynek energetyczny, kopalnie będą musiały ograniczać produkcję, wstrzymywać wydobycie, ogłaszać przestoje. Nie możemy do tego dopuścić, bo to uderzy po kieszeniach górników”- czytamy w oświadczeniu.'
Związkowcy podkreślają, że węgiel jest niskiej jakości, a jeżeli na rynek trafi po cenach dwa razy większych, spowoduje to nadwyżkę węgla. „Katastrofalna sytuacja, w jakiej z winy rządu, znalazł się „Węglokoks”, może mieć fatalny wpływ na sytuację polskich kopalń. 2 miliony ton węgla, z którymi „Węglokoks” nie ma co zrobić, jeśli trafi do energetyki, pogrąży polskie górnictwo. Już dziś zwały Polskiej Grupy Górniczej są zapełnione w 60 procentach. Kopalnie rybnickie (Chwałowice, Jankowice, Marcel, Rydułtowy), za chwilę staną przed groźbą wstrzymania produkcji, ze względu na pełne zwały. Podobnie sytuacja wygląda na innych kopalniach PGG. Jeśli węgiel z Węglokoksu trafi na rynek energetyczny, kopalnie będą musiały ograniczać produkcję, wstrzymywać wydobycie, ogłaszać przestoje. Nie możemy do tego dopuścić, bo to uderzy po kieszeniach górników”- czytamy w oświadczeniu.
Pracownicy kompleksu Turów są zirytowani po usłyszeniu wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego, który oficjalnie oświadczył, aby zamknąć Turów. Pracownicy przyszli więc dowiedzieć się od Donalda Tuska, skąd więc pomysł o zamknięciu, czwartej co do wielkości, elektrowni cieplnej.
Związkowcy non stop zakłócali wystąpienie Donalda Tuska, używali trąb, syren, gwizdków i megafonów.
„Chcemy bronić Turowa. A proszę mi pokazać, gdzie Tusk broni Turowa? Jego koledzy z partii wypowiadają się o tym, że Turów trzeba zlikwidować, a on tylko jak mantrę powtarza, że to wina PiS-u. Swoją obecnością chcieliśmy przekazać, że jego manipulacje i kłamstwa na nas nie działają. Nie przyjmujemy ich, a będziemy bronić naszego zakładu pracy, cokolwiek by nie zrobił” – mówi dla portalu „Gazeta Wrocławska”, Franciszek Kopeć, przewodniczący regionu jeleniogórskiego NZSS „Solidarność”.
Lider Platformy Obywatelskiej zauważył protestujących, nazwał ich „tchórzliwymi świadkami”, oraz powiedział, że za sytuację w Turowie odpowiada PIS.
„To wszystko, co złego dzieje się w kopalni Turów, to skutek kolesiostwa i oszustwa. PiS niszczy waszą kopalnię i waszą elektrownię. W sobotę Kaczyński będzie do was przemawiał. Pojedźcie tam i zadajcie im krótkie proste pytania: Dlaczego Polska musiała płacić miliony złotych kary? Czemu władza naraża na straty kopalnię i elektrownię. Niektórzy pewnie mówią, że to wina Tuska, Unii Europejskiej i Czech „- mówił Donald Tusk.
Podziel się swoją opinią!
Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.
0 Komentarzy
Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.