Od lat można zaobserwować zmniejszający się poziom polskich placówek psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży, proporcjonalnie z zapotrzebowaniem na tego typu pomoc ze strony młodych osób. Obiekty mają braki w kadrach lekarskich oraz zaopatrzeniu, a kolejki do klinik z dnia na dzień się powiększają pomimo przepełnionych sal.
Przez bardzo długi czas, bo prawie 11 lat, woj. Podlaskie nie miało żadnej kliniki, gdzie można było całodobowo obserwować oraz leczyć psychiatrycznie choroby zdiagnozowane u młodych ludzi. Centrum psychiatrii dla dzieci i młodzieży powstało w Białymstoku dopiero w 2022 roku i miało wypełnić białą plamę tego typu obiektów na mapie Polski, choć samo centrum przechodzi kryzys z powodu braku personelu oraz łóżek dla pacjentów. Jak wspomniał szef obiektu dla TVN24 — „Pod koniec zeszłego roku na oddziale psychiatrii dziecięcej było 39 pacjentów. Nie było ani jednego łóżka, ani materaca, żeby położyć kolejną osobę”. Kryzys zmusił Ministerstwo Zdrowia do sfinansowania planów rozbudowy oddziału, choć bez zwiększenia kadr o dodatkowych lekarzy i terapeutów powiększenie centrum będzie tylko połowicznym sukcesem.
Nie jest to odosobniony przypadek poważnego problemu z personelem i pogarszającymi się warunkami. Pod koniec maja zeszłego roku w Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Szpitala Klinicznego w Poznaniu rozpoczęły się masowe wypowiedzenia z pracy wyspecjalizowanego personelu. Pracownicy kliniki w liście do dyrektora wymienili m.in. fatalne warunki leczenia podopiecznych, brak wolnych przestrzeni w budynku do pracy z pacjentami, przepełnienie oddziału, niskie płace oraz braki personelu, w tym lekarzy, pielęgniarek, psychologów i psychoterapeutów. Jak zaznaczyli lekarze — „Personel pracuje w warunkach wymuszonej ofiarności, poświęcając swój czas, energię oraz życie prywatne, aby zapewnić opiekę pacjentom oddziału. Odpowiedzialność za funkcjonowanie kliniki spada na barki lekarzy specjalistów, którzy poza opieką nad pacjentami, pełnią funkcję mentorów dla kształcących się lekarzy rezydentów, dzieląc się z nimi wiedzą oraz w trudach zdobytym doświadczeniem”.
Kryzys pandemiczny, kryzys inflacyjny oraz ubożenie Polaków odbija się nie tylko na osobach dorosłych, ale także na dzieciach. Badania przed i po pandemii ustaliły, że zapotrzebowanie psychiatryczne wśród dzieci i młodzieży zwiększyły się niemal dwukrotnie, gdzie 63% to wzrost pacjentów jest w wielu młodzieżowym. Statystyki pokazują, że rocznie ok. 5 tys. osób popełnia samobójstwa, a znacząca część z nich to właśnie dzieci i młodzież z problemami psychicznymi, które nie doświadczyły pomocy ze strony psychologów i psychoterapeutów. Jak przyznaje Halszka Witkowska z Instytutu Psychiatrii i Neurologii — „80 procent osób, które popełniły samobójstwo, wcześniej informowało o tym otoczenie. Natomiast nikt ich nie słuchał, problemy te były bardzo często bagatelizowane”. Specjaliści jednogłośnie twierdzą, że dobra przyszłych pokoleń rząd powinien zadbać o stan publicznych placówek psychiatrycznych oraz godne wynagrodzenia dla pracowników klinik psychiatrycznych.
Podziel się swoją opinią!
Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.
0 Komentarzy
Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.