Wrze w relacjach polsko-ukraińskich. 20 lipca odbyło się spotkanie ministrów rolnictwa Polski, Węgier, Rumunii, Słowacji i Bułgarii gdzie wspólnie ustalono podjęcie zakazu wobec ukraińskiego zboża. Decyzja ta oburzała stronę ukraińską.
„Rosja zakłóciła inicjatywę zbożową, niszcząc infrastrukturę naszych czarnomorskich portów i jeszcze raz prowokując światowy kryzys żywnościowy. W tym krytycznym czasie Polska zamierza nadal blokować eksport ukraińskiego zboża do UE. To nieprzyjazny i populistyczny ruch, który poważnie wpłynie na globalne bezpieczeństwo żywnościowe i ukraińską gospodarkę” - dodał wpis na Twitterze Denis Szmychal.
Według premiera Ukrainy Denisa Szmychala Polska zachowała się tak samo, jak Federacja Rosyjska, ponieważ zerwała umową zbożową. Wielu internautów jest oburzona słowami premiera Ukrainy, przypominając mu chociażby o wsparciu, jakie strona Polska udziela Ukrainie od samego początku konfliktu z Rosją, dodatkowo wprost przyznał, że Ukraina nie zamierza wywozić ukraińskiego zboża przez kraje Unii Europejskiej do Afryki. Ponadto Denis Szmychal zaapelował do Komisji Europejskiej, aby import ukraińskich produktów rolnych odbywał się swobodnie do krajów Unii Europejskiej.
Premier Polski Mateusz Morawiecki oświadczył, że jeżeli Komisja Europejska nie wypracuje satysfakcjonujących rozwiązań w sprawie przedłużenia zakazu na import ukraiński, Polska zamknie swoje granice 15 września.
Na oburzające słowa Denisa Szmychaly zareagował lider AgroUnii Michał Kołodziejczak, który powiedział — że stoi on w obronie oligarchii i międzynarodowych korporacji. Dodatkowo lider AgroUnii skrytykował Polski rząd za bierność wobec działań strony ukraińskiej. Przypomniał, jak niedawno premier Ukrainy skarżył się dla Komisji Europejskiej, że wspieranie finansowo polskich rolników jest niezgodne z przepisami handlu międzynarodowego.
Według informacji z ukraińskiego portalu Interfax - Ukraina, jeśli po 15 września kraje przyfrontowe przedłużą zakaz na ukraiński import - Kijów będzie zmuszony podjąć lustrzane działania. Taką opinię wyraziła w mediach pierwsza wiceminister, minister gospodarki i handlu Julia Swyridenko. Według niej, działania podjęte przez kraje, które podpisały porozumienie w sprawie wydłużenia zakazu, są dyskryminujące wobec państwa ukraińskiego.
„Wygląda to na niezbyt przyjazne dla nas posunięcie, delikatnie mówiąc. Dlatego we wszystkich negocjacjach, począwszy od prezydenta, a skończywszy na wszystkich ministerstwach, upieramy się, że 15 września jest datą krytyczną, ostateczną, po której nie widzimy możliwości przedłużenia tych terminów. To jest dyskryminacja Ukrainy” – Powiedziała Swyridenko.
Podziel się swoją opinią!
Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.
0 Komentarzy
Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.