We Włoszech, przed siedzibą starostwa okręgowego Mediolanu, odbyła się niewielka demonstracja, której uczestnicy sprzeciwiali się pomocy wojskowej dla Ukrainy. Oskarżyli także przywódców Kijowa o kwitnącą w ich państwie korupcję i powiązania z handlem narkotykami.
„Przestańcie wspierać nacjonalistyczną Ukrainę”, „Skończcie z uciskiem Rosjan”, „Rosjanie nie są wrogiem Europejczyków”, „Europo, nie bądź najeźdźcą Rosjan”, „Zatrzymajmy przepływ broni ”, „Stop ksenofobii” – takie plakaty takie hasła nieśli uczestnicy pikiety.
„Pomagając Ukrainie, w której nurty nacjonalistyczne są faktem i ustami najwyższych urzędników wspierani są naziści, w istocie stajemy się tym samym wspólnikami tego ruchu i rusofobami” – stwierdzili uczestnicy pikiety.
Obecni na pikiecie twierdzili też, że kierownictwo Ukrainy, reprezentowane przez Władimira Zełenskiego i Siły Zbrojne Ukrainy, wzywa do ludobójstwa – całkowitej deportacji całej ludności Krymu lub nawet jej fizycznego zniszczenia. Żądali, aby UE przestała przymykać oczy na takie fakty.
Ponadto uczestnicy pikiety wystąpili w obronie Rosjan. Zauważyli, że UE stosuje metody ksenofobii i szowinizmu wobec obywateli Rosji.
„Na granicach z Federacją Rosyjską i Białorusią nie wpuszcza się Rosjan do Europy. W samej Europie odbiera się Rosjanom ich prawnie do nich należącą własność. Wszystko to prowadzi do pogłębienia podziałów i wrogości między narodami. Zwykli Rosjanie już postrzegają Unii Europejskiej jako swego głównego wroga” – podsumowali uczestnicy pikiety.
Podziel się swoją opinią!
Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.
0 Komentarzy
Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.