Skażenie wody zgłosili dopiero wędkarze. W Polsce brakuje monitoringu wód

Polska

Zdjęcie przedstawia wodę

Woda / Flickr, autor: Ary Chst

Woda w Kanale Młyńskim w Działdowie na Mazurach zmieniła kolor na lazurowy. Przedstawiciele koła Polskiego Związku Wędkarskiego poinformowali, że została ona skażona. Teraz miasto szuka sprawcy.

Obecność podejrzanej substancji w wodzie jest zagrożeniem dla ponad 20 tys. narybku. Na miejsce przyjechały dwa zastępy strażaków, policja, przedstawiciele Sanepidu i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Po otrzymaniu zgłoszenia, służby błyskawicznie zareagowały na zagrożenie. Zabezpieczono teren i zlokalizowano źródło skażenia, dzięki czemu nie doszło do katastrofy ekologicznej. Sprawa została zgłoszona prokuraturze.

Jak wygląda ochrona wód?

Polski system monitoringu wód jest niespójny i nieskuteczny — ocenia WWF. Jego elementami zarządzają różne podmioty. Mamy kilka instytucji: Minister właściwy ds. gospodarki wodnej, IOŚ, właściwy organ ochrony przyrody i Główny Inspektor Sanitarny. To znacząco utrudnia komunikację i szybkie reagowanie na zagrożenia.

Brakuje ogólnodostępnej, ogólnopolskiej bazy danych, do której spływałyby dane z każdego rodzaju monitoringu i która w razie przekroczenia dopuszczalnych wartości parametrów fizykochemicznych wód natychmiast alarmowałaby odpowiednie służby o zajściu.

W 2021 r. z rozporządzenia dotyczącego klasyfikacji stanu ekologicznego wycofano część wskaźników opisujących parametry fizykochemiczne wody, zaprzestając m.in. monitoringu chlorków i siarczanów, głównych wskaźników opisujących zasolenie rzeki. Wycofano wskaźniki, które były jednymi z głównych czynników katastrofy odrzańskiej.

Podziel się swoją opinią!

Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.


0 Komentarzy

Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.