„Mrożona malina wyprodukowana bez żadnych badań i norm, kupiona po 2,5 zł zza wschodniej granicy zalała nasz rynek, wypełniając polskie chłodnie po same brzegi. Po raz kolejny powtarza się scenariusz, który już przerabialiśmy ze zbożem. Problem gwałtownego spadku ceny i produkcji po kosztach dopada kolejny sektor rolnictwa”.- komentuje AgroUnia.
Mimo zaplanowanego ogólnopolskiego strajku, który odbyć ma się 3 lipca 2023 r. którego pokrótce opisaliśmy oraz wyjaśniliśmy, z jakim problemem zmagają się polscy plantatorzy malin w poniższym artykule.
Rolnicy rozpoczęli blokadę drogi wojewódzkiej w województwie lubelskim już 26 czerwca. W miejscowości Elżbieta protestujący zablokowali drogi oraz spacerowali po drodze DW nr 747, gdzie zablokowali ruch aut. Od 26 czerwca rolnicy regularnie pojawiają się na ulicy codziennie rano o godzinie 8:00. Protest poparła NSZZ „Solidarność” oraz AgroUnia.
Także, 28 czerwca w miejscowości Annopol w województwie lubelskim trwa od 10:00 protest plantatorów malin. Protestujący maszerują z flagami i transparentami po przejściu dla pieszych.
Niezależny Samorządowy Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność” z Lublina wyraził swoje poparcie dla działań plantatorów malin, publikując wpis na mediach społecznościowych wyjaśniający problem niekontrolowanego importu owoców zagranicy.
„Problem cen malin, jest problemem globalnym, dlatego należy działania skupić na ministerstwie i na Brukseli. Przetwórcy sprowadzający w niekontrolowany sposób owoce z zagranicy, ukierunkowani głównie na własny zysk, oczywiście nie są także bez winy. Możemy i chcemy pomóc, jeżeli jest taka wola. Mamy szerokie kontakty z mediami, mamy dojścia do ministerstwa rolnictwa, możemy zaangażować doradców oraz prawników. Dotychczas słyszymy, że jest to protest społeczny i niepolityczny. Szanujemy to. Uważamy, jednak że polityka ma tu kluczowe znaczenie, a głównie polityka w Brukseli. Samo pozbawianie się środków do życia przez wstrzymanie dostaw przyniesie mierny skutek. Zakłady wiedzą doskonale, że, tak czy inaczej, musimy oddać maliny, ponieważ my plantatorzy malin nie posiadamy możliwości ich przetrzymania, a pozostawienie na krzewach przez dłuższy okres to strzał w kolano. Oni to wiedzą, ponieważ w każdej okolicznej chłodni pracuje ktoś, kto ma własne maliny i zna temat. Proszę nie traktować tych słów jako zarzut a jako podpowiedź. Na Lubelszczyźnie maliny uprawia się od wczesnych lat 70, więc i my i oni znamy wszystkie plusy i minusy tej uprawy. Ze związkowym pozdrowieniem NSZZ RI Solidarność Ziemi Lubelskiej.”
Podziel się swoją opinią!
Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.
0 Komentarzy
Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.