Trzycyfrowa inflacja w Argentynie

Analizy

Daniel Orth / Flickr (CC BY-ND 2.0)

Tekst autorstwa: Fryderyk G.

Od początku maja Argentyna zmaga się z niespotykaną w tym kraju od ponad trzydziestu lat inflacją na poziomie 109% oraz z rekordową deprecjacją waluty wynoszącą 0,0046 peso za dolara amerykańskiego; dla oddania skali zjawiska należy nakreślić, że jeszcze trochę ponad rok temu, tj. w kwietniu 2022, inflacja wahała się w przedziale 7-8%.

Gwałtowny wzrost cen doprowadził co czwartą osobę do ubóstwa w kraju, który od dziesięcioleci walczy z wysoką inflacją, a także cyklicznymi kryzysami zadłużenia i deprecjacji waluty, malejące rezerwy banku centralnego zagrażają obecnie finansom rządu.

Jedynie w przeciągu roku inflacja była w stanie podnieść się do poziomu astronomicznych 109%, za to dalsze prognozy wróżą hiperinflację, bądź też długotrwałą stagflację.

Inflacja w Argentynie zaczęła osiągać niebezpiecznie wysoki poziom, odkąd gospodarka pogrążyła się w kryzysie w 2018 roku, kiedy jej zagraniczne zobowiązania dłużne wzrosły do poziomów przekraczających możliwości gospodarcze państwa, a peso załamało się w stosunku do dolara amerykańskiego.

Rozwiązaniem na rosnącą w zastraszającym tempie inflację miał być pakiet pomocy w wysokości 57 miliardów dolarów amerykańskich od Międzynarodowego Funduszu Walutowego.(jego największy pakiet kredytowy w historii) Został on uzgodniony z ówczesnym prezydentem Mauricio Marci, przy założeniu, że argentyńscy decydenci zmniejszą inflację i wydatki publiczne, wśród kilku kluczowych warunków.

Niestety inflacja nadal rosła, gdy kraj miał problemy z obsługą swojego zadłużenia. Próba ratowania upadającej gospodarki za pomocą pakietów pomocy międzynarodowej- przekładających się na kolejny dług w perspektywie następnych dekad- była jedynie paliatywem, który to zapewnił argentyńskiej gospodarce szybki zastrzyk finansowy, jednak w żaden sposób nie ruszył źródła problemu, jakim była i jakim jest nadal w Argentynie - gospodarka oparta na zadłużeniu.

Następnie pod rządami następcy Marci, Alberto (Ángel) Fernándezy, który to przejął tę rolę w 2019 roku, ceny zdawały się eskalować w jeszcze szybszym tempie, ze znaczną wyprzedażą obligacji rządowych i ostateczną niewypłacalnością w maju 2020 roku (nie pierwszy raz w historii Argentyny); niepowodzenie kraju w wypłacie odsetek w wysokości 500 milionów dolarów zagranicznym wierzycielom okazało się krytycznym momentem w upadku argentyńskiej gospodarki.

Ponieważ dostęp do finansowania został poważnie ograniczony przez niewypłacalność, a globalna pandemia tylko pogorszyła perspektywy gospodarcze milionów Argentyńczyków: rząd był zmuszony do drukowania pieniędzy niemających pokrycia w rzeczywistych dobrach, aby zapewnić wsparcie gospodarcze w tym trudnym czasie.

Nic dziwnego, że inflacja osiągnęła jeszcze wyższy poziom, ale było to do pewnego stopnia do przewidzenia w przypadku gospodarki opierającej się w dużej mierze na udziale kapitału fikcyjnego w skarbie państwa.

Jak udział kapitału fikcyjnego w gospodarce osłabia walutę?

Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest konieczność spłacania odsetek długu narodowego, który osiągnął swój gigantyczny rozmiar za sprawą pakietów pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz za sprawa panującego w Argentynie „anarchizmu gospodarczego”, który przekłada się na niekontrolowaną ucieczkę kapitału z kraju; jest to najprostsza odpowiedz na kwestię, dlaczego Argentyna pomimo tak ogromnych bogactw naturalnych popada w biedę.

Ogromny udział, jeżeli niegłówny w problemie argentyńskiej inflacji ma znaczący udział kapitału fikcyjnego w gospodarce państwowej. Argentyński rząd czerpał fundusze na pokrycie szeroko pojętych wydatków państwowych ze sprzedaży obligacji skarbowych- ta przyczyna jest podawana przez większość mediów relacjonujących obecne wydarzenia w Argentynie.

Sprzedaż obligacji skarbowych można nazwać tworzeniem kapitału fikcyjnego, gdyż sprzedaż obligacji skarbowych jest pewną formą pożyczki: państwo w zamian za przekazanie papierów wartościowych zyskuje możliwość wprawiania w ruch oszczędności obligatariuszy, jednak po upłynięciu wyznaczonego w umowie okresu rząd jest zmuszony do wypłacenia należnych odsetek (w zależności od rodzaju obligacji wahających się w przedziale 3-8%) obligatariuszowi.

Wszystko sprowadza się to do wystosowywania roszczeń do jeszcze nieistniejącego kapitału: państwo nie może mieć pewności, że przyszły wzrost gospodarczy -przewidywany na bazie spekulacji- pozwoli na pokrycie przewidzianych przez umowę odsetek, co -jak pokazała sytuacja w Argentynie- często prowadzi to drukowania, lub po prostu wprowadzania w obieg większej ilości pieniądza niż wynosi jego faktyczne odzwierciedlenie w dobrach użytkowych. Pieniądz jako twór mający służyć za ekwiwalent towarów, jest wyrazem ich wartości, dlatego też w przypadku większej jego ilości niż ilość oddająca realny stan dóbr jest zmuszony zmniejszyć swoją wartość - poddać się dewaluacji - aby uregulować się odpowiednio względem istniejących towarów, jakie reprezentuje.

Za sprawą tego dodruk pieniądza jest zjawiskiem odpowiedzialnym za występowanie inflacji, niemniej jednak austriacka szkoła ekonomii pomija fakt, że za dodrukiem pieniądza stoi znaczny udział kapitału fikcyjnego w gospodarce państwowej: wszelkiej maści obligacje oraz akcje opierają się na ryzyku i spekulacjach, gdy okazuje się, że przykładowo, państwo będące emitentem obligacji nie uzyskało przewidywanego wzrostu gospodarczego na pokrycie zaplanowanych odsetek, skutkuje to często dodrukiem pustych pieniędzy- w celu uniknięcia jeszcze większego zadłużenia- przez takowe państwo- im większy udział kapitału fikcyjnego w gospodarce państwowej, tym większe pole do kreacji pieniądza niemającego pokrycia w kapitale realnym, tj. dobrach użytkowych.

Susza rujnująca główny sektor argentyńskiej gospodarki

Dodatkowym incydentem, który potęguje zjawisko inflacji, jest problem dotyczący argentyńskiego rolnictwa, borykającego się obecnie z gigantyczną suszą. Susza przekłada się na najpoważniejsze ograniczenie wydajności eksportu towarów mających najważniejsze znaczenie dla gospodarki kraju, takiego jak: soja, kukurydza, pszenica i inne ważne zboża. ​

Giełda Zboża w Buenos Aires (BAGA) już kilkakrotnie obniżyła szacunki produkcji na 2023 rok, wynoszące 36 mln ton metrycznych (MT) – dla produkcji soi, obecnie do 21,5 mln ton z poprzedniej prognozy na poziomie 22,5 mln ton. Biorąc pod uwagę, że Argentyna jest trzecim co do wielkości eksporterem kukurydzy i największym eksporterem oleju sojowego i śruty sojowej na świcie, załamania w argentyńskim rolnictwie mogą mieć przełożenia na gospodarki reszty państw importujących od nich towary.

Niedobory w innych gospodarkach mogłyby zaowocować wystąpieniem wzrostu cen towarów w państwach mniej lub bardziej uzależnionych od importu produktów rolnych z Argentyny; przykładowo aż 14,1% argentyńskich produktów rolnych jest eksportowanych na terytorium Unii Europejskiej, co świadczy o znacznym udziale importu z Argentyny w przypadku gospodarek europejskich i możliwego wystąpienia wzrostu cen w przypadku pogorszenia się możliwości importu towarów.

Na przykład Argentyna, która jest największym źródłem soi przeznaczonej do spożycia przez świnie, z pewnością sprawi, że w tym roku wiele światowych hodowli będzie miało problemy z zapewnieniem towarów niezbędnych do ich funkcjonowania.

Argentyna jest największym na świecie producentem yerba mate, jednym z 5 największych na świecie producentów produktów jak: soja, kukurydza, nasiona słonecznika, cytryny oraz gruszki, dodatkowo jest jednym z 10 największych na świecie producentów: jęczmienia, winogron, karczochów, tytoniu i bawełny oraz jednym z 15 największych światowych producentów: pszenicy, trzciny cukrowej, sorgo i grejpfruta.

Sprywatyzowane i uzależnione od kapitału zagranicznego rolnictwo

Mimo tak wielkich możliwości produkcyjnych, a co za tym idzie możliwości na bogacenie się społeczeństwa; argentyńskie rolnictwo nie prosperuje wydajnie i jest w znacznej mierze przejmowane przez zagraniczne kapitały, co z kolei nie pozwala rządowi na sprawne zarządzanie rolnictwem oraz nie przekłada się na bogacenie się lokalnego społeczeństwa. Odzwierciedlenie ma to w panującej obecnie w Argentynie suszy, a precyzyjniej w nieudolności rządu wobec zaistniałej klęski żywiołowej, która to całkowicie uniemożliwia funkcjonowanie już i tak wadliwego rolnictwa.

Problem w funkcjonowaniu rolnictwa -głównego sektora gospodarki argentyńskiej- przekłada się na zaburzenia w eksporcie towarów rolniczych, z których to Argentyna czerpie większość zysków, co analogicznie pogłębia już istniejący kryzys: w finalnym efekcie brak silnego państwowego protekcjonizmu w takiej tak newralgicznej dziedzinie gospodarki argentyńskiej, skutkuje niekontrolowanym załamaniem gospodarczym w wypadku niespodziewanych klęsk żywiołowych, które mogłyby być o wiele mniej dotkliwym zjawiskiem dla gospodarki w przypadku możliwości większych udziałów państwa w rolnictwie.

Rolnictwo znajdujące się w rękach prywatnego, bądź też zagranicznego kapitału, niebędące dodatkowo jednym spójnym organizmem, a będące rozdrobnione pomiędzy tysiące pomniejszych właścicieli, jest niezdolne do tego, aby w przypadku właśnie obecnej klęski żywiołowej, wspólnie koordynować działaniami na rzecz jak najszybszego zażegnania kryzysu; przeciwnie, w przypadku rolnictwa znajdującego się w rekach kapitału prywatnego pomiędzy poszczególnymi producentami nie ma mowy o konsolidacji na rzecz walki z kryzysem, dochodzi jedynie do wzajemnej rywalizacji i próby dalszego pomnażania swoich zysków w nawet tak trudnych dla gospodarki państwowej momentach.

Za obecną inflacją w Argentynie stoi ogólna polityka rządku, nieprowadząca należytego protekcjonizmu w newralgicznych gałęziach gospodarki państwowej oraz stosowanie paliatywnych rozwiązań prowadzących nieuchronnie do zwiększania się udziału kapitału fikcyjnego w gospodarce państwowej. Do takich działań zdecydowanie należy zaciąganie jeszcze większego długo narodowego na rzecz uzyskania chwilowego zastrzyku finansowego, a co za tym idzie chwilowego ożywienia gospodarczego, jednak idącego za tym przeszłego wyzwania, jakim będzie przyszły kryzys wywołany takim rozwiązaniem.

Udział kapitału amerykańskiego w państwie

W przypadku Argentyny znaczną rolę odgrywa też uzależnienie tego państwa od kapitału amerykańskiego, ma to swoje korzenie w przewrocie z roku 1976 roku, w którym to doszło do zbrojnego obalenia demokratycznie wybranego prezydenta Isabela Peróna i ustanowienia dyktatury wojskowej generała Jorga Rafaela Videlii. Zamach stanu był milcząco wspierany przez amerykański rząd, który to utrzymywał przyjacielskie stosunki z autorytarnym reżimem Jorga Videlii, dodatkowo sekretarz Stanów Zjednoczonych Henry Kissinger składał wielokrotnie wizyty w Argentynie podczas trwania rządów junty wojskowej.

Zamach stanu był wspierany przez amerykański rząd, gdyż w zamian za wsparcie podczas puczu, nowo ustanowiony rząd przyzwolił na zalanie argentyńskiego rynku przez amerykański kapitał, co dawało nie tylko możliwość posiadania wpływów w państwie, ale również umożliwiało to stworzenie z Argentyny taniego rynku zbytu oraz uzależnienie gospodarki argentyńskiej od dolara amerykańskiego. Brak posiadania własnej silnej waluty i oparcie rezerw finansowych na dolarach amerykańskich był kolejną przyczyną kryzysu, a w następstwie tego astronomicznej inflacji w Argentynie.

Konkludując, w zaistniałej w Argentynie sytuacji, realna i długotrwała poprawa stanu nosiłaby za sobą konieczność przeprowadzenia gruntownych zmian w systemie państwowym, gdyż obecna sytuacja nie jest wynikiem pojedynczego błędu ekonomistów, czy też skutkiem nieprzewidywalnego kryzysu: jest ona wypadkową patologii ustroju panującego od dekad w państwie, na które składają się przede wszystkim chaos gospodarczy, w połączeniu z brakiem państwowego protekcjonizmu w newralgicznych sektorach oraz nadmierne oparcie gospodarki na długu i uzależnienie jej od zagranicznego kapitału.

Czytelniku! Nie przegap naszego następnego artykułu

Podziel się swoją opinią!

Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.


0 Komentarzy

Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.