You’ll Never Walk Alone, czyli tożsamość Scouse

Publicystyka

Pxfuel.com

Tekst autorstwa: Łukasz Gajewski

Na stadionie Anfield Road, w otoczeniu falujących flag, słychać dźwięki słynnej pieśni „You'll Never Walk Alone”. To właśnie tam zbiera się wyjątkowa społeczność — kibice Liverpoolu. Ich odrębność sięga daleko poza stadionowe mury. To nie tylko oddani fani klubu, to prawdziwa rodzina, której tożsamość ma głębokie korzenie w robotniczych tradycjach miasta Liverpool. Bo Anglikami się nie czują, dlatego gwiżdżą, gdy na ich stadionie grany jest brytyjski hymn. Ponadto wszyscy deklarują się jako antyrojaliści. Przyjrzyjmy się niezwykłej tożsamości scouse, jak sami siebie nazywają, oraz ich zdecydowanym politycznym poglądom, które przenikają klub od czasów legendarnego trenera Billa Shankly'ego.

Pod koniec XIX wieku i na początku XX wieku, Liverpool był jednym z najbardziej zindustrializowanych miast w Wielkiej Brytanii. Jego stocznie i port były kluczowymi ogniwami gospodarczymi, które zapewniały miejsca pracy dla tysięcy ludzi i przyczyniały się do dynamicznego rozwoju miasta. Jednak, wraz z postępem technologicznym i zmianami w gospodarce, przemysł morski w Liverpoolu zaczął podupadać. Upadek przemysłu miał ogromne konsekwencje dla lokalnej społeczności, gdyż wiele miejsc pracy zostało zlikwidowanych, a bezrobocie rosło. To poczucie utraty, niezadowolenia i walki o przetrwanie przyczyniło się do wykształcenia się silnej tożsamości scouse jako odpowiedzi na trudności, z którymi się borykali.



Najbardziej znaczącym momentem we współczesnej historii miasta jest kilka miesięcy między 1959, a 1960 rokiem. To wtedy kształtować zaczęły się dwa zespoły, które znacząco wpłynęły na wielu mieszkańców. Pierwszym jest zespół piłkarski FC Liverpool, którego trenerem w grudniu 1959 roku został mało wówczas znany Szkot Bill Shankly, drugim zaś powstały niedługo później zespół muzyczny The Beatles. W niniejszym tekście chciałbym jednak skupić się wyłącznie na pierwszym z nich, chociaż i ten drugi znacząco zapisał się w historię tego miasta.

"Socjalizm w który wierze to wspólna praca dążąca do tego samego celu a w nagrodzie mają udział wszyscy. Tak też widzę piłkę nożną, tak widzę życie" Źródło: Facebook

W momencie, gdy wspomniany wyżej Shankly zostawał trenerem Liverpoolu, drużyna ta była w ogromnym dołku i grała w tamtejszej drugiej lidze (obecnie Championship). Ostatnie mistrzostwo kraju piłkarze z Anfield zdobyli kilkanaście lat wcześniej i zupełnie nic nie zapowiadało, żeby ta sytuacja miała się zmienić w najbliższym czasie. Shankly, który trenerem był przez następne 15 lat, zdołał nie tylko wrócić z drużyną do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale kilka razy ją wygrać i przekształcić klub w potęgę europejskiego futbolu. Jednak to nie sukcesy sportowe były tym, co w największym stopniu wpłynęło na stworzenie tożsamości tej drużyny, bo ten legendarny trener wywarł wpływ nie tylko na drużynę, ale i dziesiątki tysięcy mieszkańców Liverpoolu w wielu innych aspektach. Shankly był zdeklarowanym socjalistą i głęboko wierzył w wartości kolektywizmu, równości i walki o prawa pracowników. Był przekonany, że piłka nożna to gra dla ludzi, a nie tylko dla elit. Jego podejście do zarządzania drużyną było oparte na zasadach sprawiedliwości społecznej i szacunku dla każdego członka zespołu. To przekonanie przekazywał również kibicom Liverpoolu. Pod jego przywództwem klub rozkwitł, a jego zaangażowanie społeczne wzrosło. Shankly był blisko fanów i zawsze słuchał ich opinii i trosk. Był wyjątkowym człowiekiem, który odpisywał na wszystkie listy kibiców, potrafił nieznajomych fanów zapraszać do swojego domu, a najuboższym kibicom fundować bilety. Jego oddanie sprawie klubu i społeczności Liverpoolu wzmacniało poczucie wspólnoty i tożsamości kibiców. Dzięki niemu, kibice nie tylko z całego serca pokochali klub, ale również zaczęli identyfikować się z wartościami, które Shankly reprezentował. Jego działania na rzecz społeczności lokalnej, walka o prawa pracowników i niesamowite osiągnięcia sportowe sprawiły, że stał się bohaterem dla kibiców Liverpoolu i ikoną walki o godność robotników. Shankly pokazał, że piłka nożna może być narzędziem do budowania społeczności, do przekazywania wartości solidarności i sprawiedliwości społecznej. Jego oddanie sprawie klubu i społeczności w Liverpoolu stało się dla kibiców inspiracją i fundamentem ich tożsamości.

Sztandar kibiców Liverpoolu z Billem Shankly, Bobem Paisleyem, Joe Faganem, Kennym Dalglishem i Rafaelem Benítezem podczas meczu Ligi Europy przeciwko SC Braga. / Flickr, autor: Eric The Fish, licencja: CC BY 2.0

Innym z kluczowych czynników, które wpłynęły na kibiców Liverpoolu, były rządy Margaret Thatcher i jej Partii Konserwatywnej, przypadające na cały czas lat osiemdziesiątych. Był to okres ogromnych trudności gospodarczych i społecznych dla miasta Liverpoolu, co spotęgowało poczucie niezadowolenia mieszkańców wobec władzy centralnej. W tym okresie polityka rządu Thatcher koncentrowała się na liberalizacji gospodarki, prywatyzacji sektora publicznego i cięciu wydatków państwowych. Te działania negatywnie wpłynęły na całą społeczność miasta. Przemysł morski, który był niegdyś podstawą gospodarczą miasta, był jednym z najbardziej poszkodowanych sektorów podczas restrukturyzacji gospodarczej. Wielu pracowników straciło pracę, a bezrobocie wzrosło, powodując ogromne napięcie społeczne. Mieszkańcy Liverpoolu odczuli brak wsparcia ze strony rządu i poczuli się wykluczeni z procesu podejmowania decyzji na szczeblu centralnym. Rząd Thatcher zrywał z tradycyjnymi związkami zawodowymi i socjalnymi programami, co spotkało się z dezaprobatą i oporem społeczności scouse. Przemysłowe załamania, brak perspektyw na zatrudnienie i zaniedbanie wsparcia socjalnego dla biedniejszych społeczności tylko zaostrzyły napięcia i wzmocniły niezadowolenie. W obliczu tych trudności, kibice Liverpoolu dostrzegali, że rząd nie reprezentuje ich interesów ani nie dba o dobrobyt ich społeczności. To zrozumienie przyczyniło się do ugruntowania ich niezależności i tożsamości jako scouse. Kibice widzieli, że muszą polegać na sobie nawzajem, na wspólnocie lokalnej, aby przetrwać trudne czasy, a nie na rządzie centralnym. W tym kontekście jeszcze bardziej widoczna stała się również ich niechęć do monarchii. Monarchia, jako symbol brytyjskiego establishmentu, była uosobieniem elit, które zdawały się być obojętne na losy i potrzeby zwykłych ludzi. Mieszkańcy Liverpoolu uważali, że rząd i monarchia nie rozumieją ani nie troszczą się o ich sytuację, co spotęgowało poczucie alienacji i wyobcowania. W tej atmosferze zaczęli oni wyrażać swoje niezadowolenie i niechęć do monarchii podczas meczów. Gwizdy i protesty podczas grania hymnu narodowego były wyrazem nie tylko sprzeciwu wobec rządzących, ale również manifestacją ich odrębności i pragnienia godności.

Pod rządami Margaret Thatcher doszło również do dwóch ogromnych tragedii z udziałem kibiców Liverpoolu, które to znacząco wpłynęły na kształtowanie się ich tożsamości. Tragedia na stadionie Heysel w 1985 roku, gdzie zginęło 39 osób, głównie kibiców Juventusu, oraz tragedia na Hillsborough w 1989 roku, w której śmierć poniosło 96 kibiców Liverpoolu, wywołały głęboki ból i smutek w społeczności. Szczególnie godna uwagi w tym kontekście jest ta druga, gdyż ugruntowała ona nienawiść kibiców Liverpoolu wobec angielskich władz centralnych. monarchii i angielskiego establishmentu.

Miała ona miejsce 15 kwietnia 1989 roku na stadionie Hillsborough w Sheffield. Podczas meczu półfinałowego Pucharu Anglii pomiędzy Liverpoolem a Nottingham Forest, w wyniku przekroczenia pojemności trybun, w tunelu dostępowym i przez źle zabezpieczone bariery zginęło 96 kibiców Liverpoolu. To był najbardziej dramatyczny wypadek w historii brytyjskiego futbolu. Tragedia na stadionie Hillsborough była nie tylko wynikiem złego zarządzania i zaniedbań bezpieczeństwa, ale również związana była z manipulacją i próbami ukrycia winy przez władze centralne oraz policję. Po tragicznym incydencie niektórzy przedstawiciele mediów i organy ścigania próbowali obwiniać kibiców Liverpoolu za wydarzenia, przedstawiając ich jako chuliganów i prowokatorów, co wywołało silny sprzeciw społeczności scouse. Najbardziej kontrowersyjnym aspektem po tragedii na Hillsborough była oficjalna wersja wydarzeń przedstawiona przez policję. Ta wersja próbowała obarczyć winą kibiców Liverpoolu, sugerując, że zachowanie tłumu było przyczyną tragedii. Jednak wiele osób w społeczności scouse, w tym rodziny ofiar, od samego początku kwestionowało tę narrację.



Okoliczności tragedii na Hillsborough były wielokrotnie badane i dochodzenia prowadzone przez władze trwały przez lata. Jednak ostatecznie ukazała się prawda — tragedia wynikała z niekompetencji i złego zarządzania policji oraz zaniedbania ze strony organizatorów wydarzenia. Ważnym momentem był tzn. raport Taylora z 1990 roku, który jednoznacznie wykazał, że winę za tragedię ponoszą nie kibice Liverpoolu, ale niedopilnowanie bezpieczeństwa na stadionie i zbyt małe wyposażenie, co przyczyniło się do fatalnych skutków. Jednak przez lata prawda była zaniedbywana i bagatelizowana przez władze centralne oraz policję, które starły się zrzucić winę na kibiców. Rodziny ofiar oraz kibice Liverpoolu nieustannie walczyli o wyjaśnienie prawdziwych okoliczności tragedii. Ich determinacja, działania protestacyjne i kampanie doprowadziły wreszcie do ujawnienia faktów i przedstawienia pełnej prawdy o tym, co naprawdę wydarzyło się na Hillsborough.

W 2016 roku opublikowano raport organu śledczego Hillsborough, który jednoznacznie potwierdził, że winę za tragedię ponoszą błędy policji i zaniedbania ze strony organizatorów wydarzenia. Raport ujawnił, że władze centralne próbowały celowo zmieniać wersje wydarzeń, aby ukryć swoją odpowiedzialność. Dopiero po latach walki i presji ze strony społeczności scouse i rodzin ofiar, prawda o tragedii na Hillsborough została w pełni ujawniona.

To całe wydarzenie wzmocniło jedynie odrębność i tożsamość kibiców Liverpoolu. Wiedza, że nie tylko muszą walczyć z trudnościami gospodarczymi i społecznymi, ale także z próbami ukrycia prawdy przez władze centralne, spotęgowała poczucie niezgody z systemem i władzami brytyjskimi. Kibice Liverpoolu zawsze będą pamiętać o tym, jak próbowano obwiniać ich za tragedię, ale również o tym, jak ich jedność i determinacja w końcu doprowadziła do ujawnienia prawdy.

Dziś pamięć o Hillsborough jest ciągle żywa w środowisku kibiców Liverpoolu. Tragedia ta pozostawiła trwały ślad w sercach i umysłach społeczności scouse, stanowiąc nie tylko punkt zwrotny w historii klubu, ale również fundament ich niezłomnej tożsamości i walki o sprawiedliwość. Obie tragedie na stadionach Heysel i Hillsborough wpłynęły na kibiców Liverpoolu nie tylko jako miłośników klubu, ale również jako obywateli miasta Liverpoolu. Wzmocniły poczucie solidarności i wspólnoty, podkreślając znaczenie tożsamości scouse jako odrębnego od reszty kraju. Kibice Liverpoolu poczuli, że muszą razem działać, by przeciwdziałać niesprawiedliwości i niewłaściwemu traktowaniu ze strony establishmentu, co stało się trwałym elementem ich tożsamości. Dziedzictwo tych tragedii nadal jest obecne wśród kibiców Liverpoolu. Na stadionie Anfield Road, na tablicy pamiątkowej na Hillsborough, wśród pieśni i okrzyków, kibice wspominają te wydarzenia, nie tylko jako traumatyczne doświadczenia, ale również jako momenty, które ukształtowały ich tożsamość i przyczyniły się do wykształcenia się jednego z najbardziej niezwykłych i odrębnych środowisk kibicowskich na świecie.

Dzisiaj, odrębność kibiców Liverpoolu jest zresztą cały czas widoczna i silna. Gdy 8 kwietnia 2013 w Londynie umarła Margaret Thatcher kibice Liverpoolu wylegli na ulicę z szampanami śpiewając znaną z „Czarnoksiężnika z krainy Oz” piosenkę „Ding Dong The Witch Is Dead” (z ang. wiedźma nie żyje), czasami zmieniając słowo “witch” na wyraz znacznie mniej cenzuralny. Bo chociaż Thatcher nie cierpieli właściwie kibice prawie wszystkich klubów angielskich, to nienawiść kibiców Liverpoolu była zdecydowanie największa i mieli oni ku temu też największe powody. Zarówno przez jej wkład w ukrywanie prawdy o tragedii na Hillsborough, jak i fatalne w skutkach decyzje polityczne, które znacząco pogorszyły jakość życia ogromnej części mieszkańców tego regionu. Podobnie było nie tak dawno, gdy zmarła królowa Anglii Elżbieta 2. Gdy władze tamtejszej ligi narzuciły klubom wprowadzanie minuty ciszy fani z Liverpoolu konsekwentnie ją wybuczeli. I nikogo to specjalnie nie dziwiło.

Podsumowując, tożsamość kibiców Liverpoolu jest zbudowana na mocnych fundamentach robotniczych tradycji miasta, wartościach socjalistycznych, walki o sprawiedliwość i solidarność społeczną. Kibice ci nie tylko wspierają swój klub, ale stanowią jedną z najbardziej niezwykłych i odrębnych społeczności kibicowskich na świecie. Przeszłość miasta Liverpool, kluczowe postacie jak legenda trenera Billa Shankly'ego, a także tragiczne wydarzenia na stadionach Heysel i Hillsborough, zaważyły na wykształceniu się ich wyjątkowej tożsamości scouse. Dzisiaj, dumnie manifestują swoje przekonania, odzwierciedlając niechęć do władzy centralnej i instytucji, które nie reprezentują ich interesów. Śpiewany głośno hymn „You'll Never Walk Alone” (z ang. „nigdy nie będziesz szedł sam”) nie tylko symbolizuje wsparcie dla klubu, ale jest odzwierciedleniem ich ducha walki i jedności. To społeczność, która z dumą niesie swoją niezależność i odrębność, ukazując, że piłka nożna może być nie tylko sportem, ale także narzędziem kształtowania tożsamości i wyrażania wartości społecznych.



Podziel się swoją opinią!

Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.


0 Komentarzy

Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.