Prezydent Argentyny grozi protestującym pracownikom

Świat

Może być zdjęciem przedstawiającym prezydenta Argentyny Javiera Milei

Javier Milei 2022 / Flickr, autor: Ilan Berkenwald

Skrajnie prawicowy prezydent Argentyny Javier Milei zapowiedział wprowadzenie nadzwyczajnych środków przeciwko protestującym. Argentyna boryka się z falą strajków i blokad dróg organizowanych między innymi przez związki zawodowe w proteście przeciwko pogarszającym się warunkom życia. W kraju panuje wysoka inflacja wynosząca 161% względem roku poprzedniego.

Zaprzysiężony 10 grudnia Milei w mowie inauguracyjnej zapowiedział, że jego odpowiedzią na tę sytuację będzie polityka cięć socjalnych, ponieważ „nie ma innej alternatywy”. Planowany pakiet reform może doprowadzić do zwolnienia nawet 10 tysięcy pracowników budżetówki.

W piątek minister bezpieczeństwa ogłosił nowe prawo dotyczące bezpieczeństwa, w tym zgromadzeń publicznych. Grozi ono konsekwencjami między innymi za blokowanie ulic. Minister zapowiedział wysłanie przeciwko protestującym federalnych sił policyjnych.

Prezydent Milei odpowiadając na stwierdzenie organizacji społecznych, że nowe prawo jest niekonstytucyjne, zapowiedział kary dla tych, którzy podżegają do blokad. Prezydent chce także obciążyć kosztami działań policji organizatorów protestów oraz zakazać zasłaniania twarzy na demonstracjach i uczestnictwa w nich dzieci. Milei zagroził obywatelom innych krajów, mającym prawo czasowego pobytu w Argentynie, aby nie uczestniczyli w protestach, ponieważ zostaną zgłoszeni do Urzędu Imigracyjnego.

Milei i jego administracja zapowiadają zaostrzenie prawa w odpowiedzi na pogarszającą się sytuację ekonomiczną. 11 z 23 prowincji kraju ogłosiło, że znajdują się w stanie zapaści. Gubernator prowincji San Luis powiedział, że po raz pierwszy od 40 lat nie będzie ona w stanie wypłacić pełnych pensji pracownikom budżetówki.

Lider Stowarzyszenia Pracowników Publicznych (ATE) Rodolfo Aguiar podkreślił, że konfliktów społecznych nie powinna rozwiązywać policja czy sądownictwo, ale ci, którzy rządzą, bo po to zostali wybrani. „Zapowiedziane przez ministra rozwiązanie ma na celu zajęcia się konsekwencjami, a nie przyczynami protestów. Jeśli rząd nie chce konfliktów, powinien zaprzestać dostosowań gospodarczych i podnieść płace” stwierdził.

Posłanka Myriam Bregman z Frontu Lewicy i Robotników (FIT), przypomniała, że działacze skrajnej prawicy blokowali wcześniej drogi w ramach różnych akcji. Dodała, że Milei boi się, że ludzie zaczynają występować przeciwko jego rządom.

Podziel się swoją opinią!

Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.


0 Komentarzy

Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.