Amerykański senator Bernie Sanders z Partii Demokratycznej skrytykował zaproszenie premiera Izraela, Benjamina Netanjahu, do Kongresu USA. W swoim wpisie na platformie X (dawniej Twitter) określił ten dzień jako „smutny dla naszego kraju”.
Podkreślił, że Izrael nie miał prawa do działań, które podjął po rozpoczęciu konfliktu z Hamasem 7 października. Sanders udzielił poparcia decyzji Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, który wydał nakaz aresztowania zarówno premiera Izraela, jak i przywódców Hamasu.
Sanders napisał: „Benjamin Netanjahu jest zbrodniarzem wojennym. Nie powinien być zapraszany do przemawiania na wspólnym posiedzeniu Kongresu. Z pewnością nie wezmę w nim udziału”. Jego komentarze pojawiają się w kontekście rosnącego sprzeciwu w USA wobec stanowiska prezydenta Bidena, który mocno wspiera działania wojenne Izraela.
W piątek propalestyńscy protestujący wtargnęli do części Muzeum Brooklyńskiego, zajmując hol muzeum i rozdając transparenty, co doprowadziło do starć z policją i aresztowań. Protesty te są kontynuacją demonstracji na kampusach uniwersyteckich trwających od miesięcy.
Dodatkowo, w czwartek urzędniczka Departamentu Stanu USA, Stacy Gilbert, zrezygnowała ze stanowiska w proteście przeciwko raportowi departamentu, który uznała za „wyraźnie, w sposób oczywisty i wymiernie fałszywy”, twierdząc, że Izrael nie blokuje pomocy humanitarnej dla Gazy. Dołączyła tym samym do ośmiu innych amerykańskich urzędników, którzy publicznie zrezygnowali z powodu poparcia Bidena dla Izraela. Gilbert zaznaczyła, że co najmniej dwa tuziny innych urzędników również odeszło bez publicznych deklaracji.
Podziel się swoją opinią!
Pamiętaj o tym, by zachować się kulturalnie dyskutując z innymi czytelnikami.
0 Komentarzy
Bądź pierwszy! Zostaw swój komentarz pod tym artykułem.